Arthur Gulzow był wtedy dwuletnim dzieckiem. Tę opowieść zna raczej z relacji krewnych, trudno, by tak małe dziecko mogło cokolwiek zapamiętać. 3 marca wraz z rodzicami, bratem i dziadkami Arthur musiał opuścić rodzinną wieś Jamno. Uciekając przed sowieckimi żołnierzami, rodzina Gulzow wyruszyła z Jamna, w kierunku na zachód. Grupa niemieckich cywilów poruszająca się pod opieką niemieckich żołnierzy, została zaatakowana przez Sowietów.
Stało się to 4 marca w Mścicach, przy drodze z Koszalina do Kołobrzegu, niedaleko torów kolejowych prowadzących nad morze. Wśród ofiar znaleźli się żołnierze, ale także cywile. Nie wiadomo, ile osób zginęło. Wiadomo jedynie, że zmarłych, na rozkaz Sowietów, grzebali mieszkańcy Mścic.
Po opublikowaniu tego artykułu w "Pommersche Zeitung" odezwała się Charlotte Freyer, która mieszkała w Mścicach do 1946 roku. Była wtedy we wsi, miała 13 lat. Przypomina sobie to zdarzenie. Uciekinierzy zostali ostrzelani przez czołg sowiecki. Ofiary mieli pogrzebać dwaj mężczyźni. Jako przypuszczalne miejsce zakopania zwłok kobieta wskazała teren przy stodole dawnego majątku znajdującego się za zakrętem do Mielna. Tej stodoły już nie ma - zaznaczyła autorka listu.
Czy mężczyźni, którzy grzebali zwłoki, jeszcze żyją? Czy ktoś cokolwiek pamięta? Arthur Guzlow chciałby zachować pamięć o ofiarach, dlatego poszukuje świadków. Jeśli uda się ich znaleźć, wówczas niemiecka fundacja zajmująca się miejscami pochówków, mogłaby rozpocząć poszukiwania szczątków.
O pomoc w rozwikłaniu zagadki sprzed 67 lat poprosiliśmy doktora historii Tomasza Skoniecznego, mieszkańca Mścic, nauczyciela historii w tutejszej szkole, autora książki i artykułów, wytrwałego badacza najnowszej lokalnej historii.
- Znalezienie świadków może być dziś bardzo trudne - uważa Tomasz Skonieczny. - W 1945 roku trwała wojna, poza ludnością niemiecką byli tu jedynie nieliczni Polacy przebywający na robotach przymusowych, Pierwsi polscy osadnicy zaczęli przyjeżdżać dopiero po zakończeniu wojny. Wielu starszych mieszkańców Mścic, którzy mogliby cokolwiek wiedzieć, niestety już nie żyje.
Dlaczego Rosjanie zaatakowali uciekinierów? Czy był to akt zemsty, masowa egzekucja?
- Nie sądzę - odpowiada Tomasz Skonieczny. - Pamiętajmy, że trwała wojna, dla Rosjan żołnierze w niemieckich mundurach eskortujący uciekinierów byli znienawidzonymi wrogami. Część osób przeżyła, zatem Rosjanie nie strzelali na oślep do wszystkich.
Tomasz Skonieczny o zdarzeniu opisywanym w niemieckiej prasie do tej pory nie słyszał. Dane historyczne potwierdzają przebieg wydarzeń. Otóż 19 Armia II Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej 3 marca doszła do Jamna. Zgadza się więc to, że mieszkańcy uciekli tuż przed wkroczeniem Rosjan.
Tego samego dnia do Mścic dotarł 3 Korpus Pancerny Gwardii, uciekinierzy mogli więc napotkać czołgi. 4 marca do Mielna wkroczyła 3 Brygada Zmechanizowana z 310 Korpusu Armijnego 19 Armii Frontu Białoruskiego (te dane są zwarte w książce Tadeusza Gasztolda "Wyzwolenie miast i wsi Pomorza Zachodniego w w 1945 roku).
Jeśli ktoś wie cokolwiek o wydarzeniach z 4 marca 1945 roku w Mścicach, prosimy o kontakt a naszą redakcją.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?