MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czaplinek. Pomoc dla Daniela utknęła. Dlaczego? Bo ktoś ma go w nosie

Krzysztof Bednarek [email protected]
Dotknięta nieszczęściem rodzina z Czaplinka od miesięcy bezskutecznie oczekuje na pomoc. Dlaczego bezskutecznie? Bo instytucje i organizacje od niesienia pomocy mają ich w nosie.

Małgorzatę i Bogdana Podgórnych z Czaplinka dotknęło wielkie nieszczęście. Osiem lat temu lekarze zdiagnozowali mukowiscydozę u dwóch z trójki ich dzieci. Mateusz, jeden z chorujących chłopców, zmarł w ubiegłym roku. Daniela, drugiego z braci, czeka w przyszłym roku przeszczep wątroby.

Do tego rodzina wegetuje w okropnych warunkach. Niska pensja matki, która jest sprzątaczką w szkole, nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb domowników. Ojciec pracuje tylko dorywczo.

Podgórni żyją skromnie. Mają sięgający kilkunastu tysięcy dług z tytułu zaległości czynszowych. Ale to nie jest rodzina patologiczna. Nie skarżą się, nie wyciągają ręki po po pomoc. Na działce przylegającej do ich mieszkania można by wybudować pokój dla chorego syna, który teraz nie ma możliwości swobodnego poruszania się. Koszt takiej inwestycji wynosi około 50 tys. zł.

Pół roku temu opisaliśmy historię tej rodziny i poprosiliśmy o pomoc Czytelników. Nie zawiedli. Piotr Flens, przedsiębiorca budowlany z Koszalina przekazał wówczas 3 tys. zł i dodatkowo materiały budowlane na budowę: suporeks i cement. Hodowcy gołębi z Czaplinka zebrali podczas regionalnej wystawy około 5 tys. zł.

Pomogli również mieszkańcy zaprzyjaźnionego z Czaplinkiem Bad Schwartau przekazując 500 euro, a także nasi podatnicy, którzy przekazywali 1 proc. podatku na pomoc dla Daniela. Zrobili to za pośrednictwem Klubu Kiwanis International Czaplinek, instytucji dobroczynnej, która objęła patronatem rodzinę Podgórnych.
Od tej pory minęło już pół roku, a przybudówki jak nie było, tak nie ma.

Pochodzące od ludzi dobrej woli pieniądze dla Daniela (około 17 tys. zł) Kiwanis od miesięcy przetrzymuje na swoim koncie. Materiały budowlane od Piotra Flensa zgromadzono w należącej do Zakładu Gospodarki Komunalnej oczyszczalni ścieków. A rodzina Podgórnych nadal wegetuje w uwłaczających godności ludzi warunkach.

Gdy ponownie zainteresowaliśmy się sprawą okazało się, że nie ma jeszcze projektu technicznego, bez którego nie można rozpocząć budowy.

GK24 znajdziesz także na

- Pani Ania Kapusta, która pół roku temu zadeklarowała bezpłatne wykonanie dokumentacji, nie wywiązała się jeszcze z obietnicy - poinformowała nas Bożena Lemisz, prezydent Klubu Kiwanis.

- Ja swoją branżę (budowlaną - dop. aut.) zrobię do końca listopada. Ale elektryk i specjalista branży sanitarnej wycofali się z projektu. Nie chcą pracować za darmo - poinformowała nas Anna Kapusta, projektantka i rzeczoznawca majątkowy z Czaplinka.

Jej biuro jest w odległości kilkudziesięciu metrów od mieszkania Podgórnych. I - jak nam powiedziała - Małgorzata i Bogdan Podgórni często ją pytają, kiedy dokumentacja będzie gotowa.

- Pół roku temu, podczas spotkania z przedstawicielami Kiwanisu i prezesem Zakładu Nieruchomości Miejskich Jerzym Rutowiczem zadeklarowałam pomoc: 20 tys. zł z budżetu gminy na przybudówkę i umorzenie przynajmniej części długu Podgórnych z tytułu niezapłaconego czynszu - powiedziała nam wczoraj Barbara Michalczik, burmistrz Czaplinka. - Pieniędzy na budowę nie mogę przekazać, bo nie ma dokumentacji i pozwolenia na budowę. Nie mogę również umorzyć długu, bo do tej pory nikt nie wystąpił do urzędu z takim wnioskiem. A bez wniosku nie mogę.

Barbara Michalczik uważa, że sprawę zawalił Kiwanis, który miał pomóc rodzinie i przygotować porozumienie w sprawie budowy i w sprawie umorzenia czynszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!