Derbowe spotkanie w Słupsku zawodnicy AZS Koszalin, tak jak kilka poprzednich, zaczęli bardzo nerwowo. Przede wszystkim nie potrafili zatrzymać ataków gospodarzy, a jeśli już to czynili, to faulując. W efekcie słupszczanie szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie.
Wśród Akademików kroku próbował im dotrzymać jedynie Paweł Leończyk (5 pkt. w pierwszej kwarcie), ale nie znajdował wsparcia w kolegach, którzy niemiłosiernie pudłowali (25 proc. z gry). Gospodarze za to grali szybkie akcje albo punktowali z rzutów osobistych i pierwsze dziesięć minut zakończyli wysokim prowadzeniem 24:10.
Na drugą kwartę koszalinianie wyszli dużo bardziej zmotywowani i od pierwszych sekund zaczęli agresywną obronę na całym boisku. Wprawdzie pierwsze punkty rzucili dopiero po dwóch minutach, ale w tym czasie nie pozwolili także na nic słupszczanom. Ataki Akademików napędzał przede wszystkim SEK Henry (10 pkt.), który był nie do zatrzymania i raz po raz zdobywał punkty lub wymuszał faule gospodarzy.
Z kolei w obronie świetnie radzili sobie Leończyk, Wołoszyn i Jones, którzy zatrzymali zawodników ze Słupska i wymuszali faule w ataku. Tylko Robert Tomaszek i Yemi Gadri-Nicholson także z powodu tej agresywnej defensywy zanotowali do przerwy po trzy przewinienia.Choć gospodarzom kilkakrotnie udało się odeprzeć ataki AZS Koszalin i odskakiwać na dziesięć punktów, ostatecznie pierwszą połowę zakończyli, prowadząc zaledwie 35:31.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?