Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czwarte Niebo - tu jest raj

Marzena Sutryk
– Praca z gliną to świetna okazja do zrelaksowania się. Przekonuje się o tym każdy, kto tu zajrzy na zajęcia – mówi pani Marzena.
– Praca z gliną to świetna okazja do zrelaksowania się. Przekonuje się o tym każdy, kto tu zajrzy na zajęcia – mówi pani Marzena. Radek Koleśnik
Pomysł na życie Marzena Olszyńska, inżynier środowiska, wyjechała z mężem z Koszalina kilka lat temu. Ale pewnego dnia wróciła i zajęła się lepieniem gliny. W rodzinnym mieście otworzyła pracownię ceramiczną.

- Pozostawiłam świat inżynierii środowiska na rzecz ceramiki, którą ukochałam miłością nagłą i silną - mówi o sobie pani Marzena. A mówi to z takim przekonaniem i błyskiem w oku, że człowiek nie ma wątpliwości: ta kobieta w swojej pracowni czuje się jak w niebie. - I stąd też nazwa: Czwarte Niebo; czwarte, bo adres to Topolowa 4, a niebo, bo nie święci filiżanki lepią - śmieje się.
Pani Marzena lepi w rzeczywistości nie tylko filiżanki. Spod jej dłoni wychodzą oryginalne w kształtach misy, patery, podstawki pod kubki i szklanki, cukiernice, mydelniczki, zatyczki do butelek, aniołki, gwiazdki, serduszka większe, mniejsze, przepiękne, kolorowe, ale też jednobarwne, z połyskiem, matowe, po prostu cuda. Co kto sobie wymyśli, to może u niej zamówić i kupić.

Pani inżynier w akcji

- Z wykształcenia jestem inżynierem, skończyłam naszą Politechnikę Koszalińską - opowiada pani Marzena. - Przez wiele lat pracowałam zawodowo na różnych stanowiskach, od przedstawiciela handlowego po dyrektora oddziału, ale zawsze w branży wodno-kanalizacyjnej, trudnej dla kobiet, ale bardzo ciekawej. Kilka lat temu wyprowadziłam się za pracą do Poznania, zostawiając już dorosłe córki w Koszalinie - opowiada dalej.

- I tak leciał dzień za dniem, miesiąc za miesiącem. Z czasem czułam znużenie i zmęczenie codziennością i pracą. Dopadła mnie poznańska nuda. Myślałam nad tym, czym się zająć. I ten rok był pewnym przełomem. Na jego początku zapisałam się na warsztaty ceramiczne - trafiłam przypadkiem w internecie na ogłoszenie. Poszłam i, jak to z gliną bywa, wciągnęło mnie to po uszy. Do tego stopnia, że nie mogłam się doczekać cotygodniowych warsztatów w cudnej pracowni Heho w Poznaniu. Dopłacałam za dodatkowe godziny w pracowni, lepiłam w domu i wreszcie wyjechałam latem na plener ceramiczny w cudne góry Kotliny Kłodzkiej. Czas tam spędzony - w 90 procentach w stodole, gdzie była pracownia, uzmysłowił mi, że ceramika to jest właśnie to!

Oboje z mężem podjęli zgodnie decyzję: zostawiamy Poznań i swoje ukochane sieci wodno-kanalizacyjne i wracamy do Koszalina. Tu czekali na nich bliscy i dom, w którym mogła powstać pracownia. - Bo powiedzmy sobie szczerze, jak zaczęłam z ołówkiem w ręku liczyć, ile będzie mnie kosztował czynsz i opłaty za pracownię w Poznaniu, to włos mi się jeżył na głowie. Doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. ąż pani Marzeny został w branży. - Jest świetny w swoim zawodzie i szybko się odnalazł na koszalińskim rynku - słyszymy.

Po piec do wypalania gliny pojechała do Łobza. Stamtąd też przywozi glinę dobrej jakości, z której wyczarowuje prawdziwe cudeńka.

- Lubię myśleć o sobie "partacz" - opowiada Marzena Olszyńska. - Nie to, żebym wszystko partaczyła, o nie. Partacz z łaciny - a parte, paternitatis, to oznacza: poza cechem, przeszkodnik, szturarz, dawniej rzemieślnik, który nie należy do cechu, mimo jego istnienia. Tak więc mimo braku wykształcenia kierunkowego, zajmuję się tym, co lubię - tworzę z gliny i pragnę dzielić się swoją pasją z innymi.

Marzena Olszyńska od zawsze miała talent plastyczny. Najpierw zajęła się wyszywaniem. Jako młoda dziewczyna chciała iść do "plastyka", ale jej mam bała się, że córka wpadnie w złe towarzystwo. - Więc zrobiłam na złość i poszłam do "elektronika" - znowu się śmieje. - W klasie maturalnej pobierałam lekcje rysunku, żeby zdać na ASP w Gdańsku. Niestety, nie zdałam z języka rosyjskiego. Wtedy poddałam się, ale teraz, po tylu latach, do tego wróciłam. I jestem naprawdę szczęśliwa.

Dla chętnych są warsztaty

Gdzie szukać wyrobów autorstwa Marzeny Olszyńskiej? W internecie przez portal społecznościowy FB; wystarczy tylko wpisać Czwarte Niebo i już jest kontakt, albo przyjechać do pracowni przy ul. Topolowej 4 w Koszalinie. - Nasza strona internetowa jest obecnie w opracowaniu - mówi pani Marzena. - Część wyrobów rozchodzi się drogą pantoflową. Jedna misa pojechała aż do Francji, a komplet deserowy do Anglii, a wszystko to dzięki internetowi.

Pani Marzena zaprasza także na warsztaty, które organizuje w swojej pracowni. Niemal każdego dnia prowadzi popołudniami zajęcia zarówno dla maluchów, starszych dzieci, jak i dorosłych. Zajęcia są odpłatne. Podobne chętnie prowadzi też m. in. w przedszkolach.

Na tym nie koniec. - Wymyśliłam też babskie wieczory "Przy winie o glinie" - mówi Marzena Olszyńska. - Chętnie zorganizuję też spotkania okolicznościowe - np. wieczór panieński, podczas którego panna młoda może przygotować z gliny upominki dla najbliższych, czy nietypowe urodzinki dla maluchów, z tortem, ale też z gliną, z której będą lepić cuda.

To nadal nie jest wszystko, co zrodziło się w głowie pani Marzeny, która aż buzuje od pomysłów. - Na wiosnę wstawiam tu krosna i będę prowadzić dodatkowo zajęcia z tkactwa - to także potrafię. Chcę też poprowadzić zajęcia z malowania ikon, uczyć wyrobu biżuterii, torebek z filcu - to też potrafię. A i jeszcze zamierzam przed naszym domem przygotować maleńki ogródek, gdzie wstawimy koło garncarskie i będziemy organizować zajęcia na powietrzu. Już się nie mogę doczekać - znowu się śmieje i wraca do swoich zajęć. Czeka na nią niedokończona misa, potem jeszcze trzeba zrobić obiad dla rodziny, zająć się domem i znowu wrócić do pracowni. I tak do wieczora. - Znajduję jeszcze czas na czytanie książek i inne przyjemności, bo wszystko da się pogodzić, to tylko kwestia dobrej organizacji i zaplanowania dnia - dodaje nasza rozmówczyni. W takim razie już nie przeszkadzamy. Zwłaszcza, że pani Marzena szykuje nowe drobiazgi na jarmark, który szykuje się przed świętami na dziedzińcu koszalińskiego muzeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!