Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Defibrylatory w Koszalinie budzą niezdrową ciekawość. Szczególnie nocą

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Wideo
od 16 lat
Nie ma dnia by Michał Pelc, ratownik medyczny i społecznik, który stoi za akcją "40 punktów życia", nie odebrał choć jednego smsa, że ktoś otworzył kapsułę z defibrylatorem. Ani jedno z tych zgłoszeń nie miało medycznego uzasadnienia. - Chodziło tylko o zaspokojenie ciekawości — komentuje. 

Michał Pelc zdradza, że najwięcej takich zgłoszeń przychodzi późnym wieczorem lub nocą. Pokazuje długą listę smsów z raportami o otwarciu kapsuły defibrylatora. Ostatni system wysłał o 22.30 - ktoś otworzył kapsułę przy ulicy Piłsudskiego. - Każdy taki sms to alarm — opowiada. - System, do którego podłączone jest 40 defibrylatorów AED, wysyła smsa za każdym razem gdy ktoś otworzy kapsułę, kolejnego gdy ktoś wyciągnie defibrylator, trzeci sms oznacza, że ktoś defibrylatora użył. Choć system działa od kilku miesięcy i system wysłał mi mnóstwo smsów, żaden z defibrylatorów nie został użyty w celu ratowania życia.

Niestety każdy taki fałszywy alarm, każe otwarcie kapsuły oznacza, że trzeba taki defibrylator sprawdzić. - Dlatego raz jeszcze apeluję do wszystkich — defibrylatory AED mają ratować życie. I tylko w tym celu powinny być używane. Skutkiem nieodpowiedzialnego zaspakajania ciekawości może być to, że gdy zajdzie potrzeba użycia defibrylatora to ten nie zadziała — przestrzega.

Koszalin na tle innych miast wyróżnia się pozytywnie. W mieście jest ponad 100 defibrylatorów automatycznych — część z nich jest w firmach i instytucjach, 40 jest w miejscach ogólnodostępnych (kilka w autobusach MZK).

Rozmieszczenie 40 Punktów Życia, czyli defibrylatorów AED w miejscach publicznych dostępnych 24/7, było projektem obywatelskim, sfinansowanym z koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego.

Jak działa defibrylator automatyczny?
Defibrylatory automatyczne są tak skonstruowane, że by skutecznie ich użyć nie trzeba mieć medycznego doświadczenia. Defibrylator podaje bardzo precyzyjne polecenia osobie, która go używa.
Po umieszczeniu elektrod samoprzylepnych na klatce piersiowej pacjenta defibrylator AED analizuje jego rytm serca. Po wykryciu rytmu wymagającego dostarczenia wyładowania defibrylator automatycznie przekazuje silny impuls elektryczny do mięśnia sercowego.
- Gdy zajdzie taka potrzeba nie bójmy się używać defibrylatorów AED. Gdy ktoś umarł nie zaszkodzimy mu bardziej, prawda? W innych przypadkach możemy komuś życie uratować — mówi Michał Pelc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera