Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diagnoza z bólem. Miał pęknięte kości, lekarz stwierdził stłuczenie

Rafał Czabrowski [email protected]
Rafał Czabrowski
Przez 26 dni nasz Czytelnik cierpiał z powodu pękniętych dwóch kości podudzia. Tymczasem badanie lekarskie w ambulatorium koszalińskiego szpitala wykazało zwykłe stłuczenie.

17 grudnia ubiegłego roku, Krzysztof Fortuna, mieszkaniec Sierakowa Sławieńskiego, wracał z pracy do domu. Pośliznął się i upadł. O godzinie 20 dotarł do Koszalina. W szpitalu wojewódzkim został skierowany do ambulatorium chirurgicznego. Tego dnia przyjmował ortopeda, lekarz Piotr Kaczkowski.

- Powiedziałem lekarzowi jak doszło do wypadku oraz że bardzo boli mnie noga - mówi 31-latek. - Zostałem skierowany na badanie USG. Badanie USG wykazało "obrzęk tkanki podskórnej przedniej dolnej części podudzia prawego. Bez widocznych patologicznych przestrzeni płynowych".

Na tej podstawie dr Kaczkowski stwierdził, że jest to tylko stłuczenie. Usłyszałem, że mam robić sobie kompresy na nogę i wszystko będzie dobrze. Byłem zdziwiony, dlaczego nie zostałem wysłany na prześwietlenie RTG. Jednak zaufałem lekarzowi, że nic poważnego mi nie jest. Zwolnienie na trzy tygodnie dostałem już od lekarza rodzinnego. Trzy tygodnie minęły, a ból nogi nie ustawał. To skłoniło naszego Czytelnika do ponownego udania się do lekarza rodzinnego w Sierakowie Sławieńskim.
Tam otrzymał skierowanie do poradni ortopedycznej w koszalińskim szpitalu wojewódzkim. Zrobiono zdjęcie RTG. Po jego obejrzeniu Krzysztof Fortuna został skierowany na Oddział Chirurgii Urazowej i Ortopedycznej. - Ze zdjęć wynikało, że mam poprzeczne pęknięcie dwóch kości podudzia. Jak mi wytłumaczył lekarz w poradni, te pęknięte kości trzeba drutować - dodaje Krzysztof Fortuna.

- Gdyby nie moja siostra, to kto wie czy trafiłbym do szpitala, bowiem po skończonym zwolnieniu chciałem iść do pracy. To ona namówiła mnie na jeszcze jedną wizytę u lekarza. Gdyby nie to, to nie wiem jak to odbiłoby się na moim zdrowiu. Nasuwa mi się jednak pytanie. Dlaczego zostałem skierowany na USG, a nie na prześwietlenie RTG? Gdyby takie prześwietlenie zrobiono 17 grudnia, to zapewne tego samego dnia trafiłbym na oddział i już dawno byłbym po zabiegu. A tak przez 26 dni męczyłem się z bólem nogi. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby lekarz wysłał poszkodowanego na USG i RTG. Takie badania wykazałyby, czy pacjent ma np. zerwane więzadeł, mięśni lub pęknięcie kości.

- Badanie lekarskie opiera się na rozpoznaniu i wywiadzie z pacjentem. Następstwem tego jest wysłanie go na USG lub RTG. W tym konkretnym przypadku pacjent sugerował, że bolą go mięśnie i dlatego został wysłany na USG. Wstępne badanie nie wykazywało uszkodzeń w obrębie kości - mówi Piotr Kaczkowski.

- Być może doszło do niego w następstwie późniejszego upadku czy pośliźnięcia. Często zdarzają się takie przypadki. Chciałbym dodać, że my, jako lekarze, sami zalecamy pacjentom, udanie się po tygodniu do poradni, jeżeli ból nie przechodzi. Wtedy jest możliwość dalszej diagnozy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!