W efekcie obrad komisji projekt zmieni brzmienie. Teraz art. 60, paragraf 1 będzie brzmiał tak: kto handluje na obszarze zabudowanym poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściciela, użytkownika lub zarządcę terenu, podlega karze grzywny.
Prawnicy i posłowie zdecydowali, że paragrafu drugiego (Komisja Przyjazne Państwo, występująca jako autor projektu przygotowała trzy paragrafy) w ogólne nie powinno być. Chodzi o zapis, który zwalniał z obowiązku podporządkowania się przepisowi osoby sprzedające "grzyby, owoce leśne i płody rolne poza administracyjną granicą miasta".
- Członkowie komisji , w tym przewodniczący temu posiedzeniu prawnik prof. Marian Filar uznali, że to zbędny zapis - powiedział nam jedyny kołobrzeski poseł Czesław Hoc. - Za to paragraf trzeci, który tym samym stał się drugim, pozostał. A to dla nas jest najważniejsze.
Chodzi o zapis pozwalający karać osobę naruszającą paragraf pierwszy, orzeczeniem o przepadku towaru przeznaczonego do handlu, nawet jeśli ten towar nie stanowi własności sprzedawcy.
Poseł Hoc uważa, że wynik posiedzenia komisji zakończył się bardzo pomyślnie dla przyszłości "kołobrzeskiej" zmiany KW. - Jeśli dalszy proces legislacyjny pójdzie po naszej myśli, zmiana wejdzie w życie jeszcze przed sezonem. A to oznacza, że np. Bulwar Szymańskiego przestanie wreszcie przypominać bazar.
Poseł stwierdził jednak, że czuje się rozczarowany tym, że na obrady tak ważnej komisji nie przyjechała żadna osoba reprezentująca Urząd Miasta. - Musiałem działać w pojedynkę, tłumaczyć, przekonywać, wyjaśniać, bo członkowie komisji wychodzili z założenia, że obowiązujące przepisy są wystarczające, byleby chcieć je stosować. Koniec końców zaopiniowali ten projekt pozytywnie, a głosowali jednomyślnie. Mimo tego naprawdę ubolewam, że nikt z Kołobrzegu nie przyjechał. A przecież na spotkaniu, które zorganizowałem padły deklaracje, że w tej sprawie będziemy działać razem.
Chodzi o ubiegłotygodniowe spotkanie, na które PiS-owski poseł zaprosił kołobrzeskie władze, czyli politycznych przeciwników z PO. Zaprosił też Dariusza Fronta, przedstawiciela kupców, którzy od lat, legalnie handlują przy molo i dziennikarzy. Prezydent Janusz Gromek, wprawdzie nie stawił się na zaproszenie, ale wysłał na nie komendanta Straży Miejskiej, Mirosława Kędziorskiego, człowieka, który o projekcie zmian w KW wie wszystko, bo sam jest ich inicjatorem.
Mirosław Kędziorski wielokrotnie bywał w stolicy zabiegając o legislacyjną poprawkę. Wtedy jednak korzystał z pomocy przeciwnika politycznego posła Hoca, nieżyjącego posła PO, Sebastiana Karpiniuka. Ubiegłotygodniowe spotkanie i deklaracja wspólnych działań komendanta straży i posła PiS miała więc wymiar szczególny. Swoją nieobecność na obradach komisji, komendant skwitował tak: - Nie ośmielił bym się wpraszać na obrady komisji.
Poza tym byłem pewien, że obecność posła Hoca i posła Jerzego Kozdronia z PO, który również dokładnie zna problem, zupełnie wystarczy. Cieszę się, że dokonano właśnie takich poprawek w treści naszej zmiany. Mam nadzieję, że wreszcie jesteśmy na najlepszej drodze do rozwiązania problemu dzikiego handlu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?