Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa dni i Szczecinek wzięty

(r)
Zdjęcie z placu Wolności z 1945, czerwonarmiści szturmują.
Zdjęcie z placu Wolności z 1945, czerwonarmiści szturmują. Fot. www.szczecinek.org
Niepostrzeżenie doczekaliśmy się kolejnej, 67. rocznicy zdobycia Szczecinka. Czy o się komuś podoba, czy nie data ta całkowicie zmieniła historię miasta i losy jego mieszkańców.

Aby nie wprowadzać zbędnego zamętu przyjmijmy, że 28 lutego 1945 roku (choć po prawdzie Szczecinek został wzięty dzień wcześniej, ale o tym poniżej) skończył się niemiecki okres w dziejach Szczecinka. A rozpoczął polski, bo dla wielu z nas i naszych przodków (wszak rośnie już 3 i 4 pokolenie urodzonych w polskim Szczecinku) to po prostu jest nasze miasto, miasto naszego dziedziństwa. I chociażby z tego powodu warto pamiętać - jeżeli już nie celebrować - ten dzień.

Zanim przypomnimy wydarzenia z gorącej i krwawej zimy 1945 roku musimy po raz kolejny wyrazić uznanie dla pasjonatów i badaczy historii rodzinnego miasta z portalu www.szczecinek.org Jak już informowaliśmy, dotarli oni do absolutnie unikatowych zdjęć i filmów z okresu walk o Szczecinek. Filmy to może za dużo powiedziane, bo to raptem kilkunastosekundowe ujęcia z rosyjskiej kroniki wojennej, ale przecież nikt nawet nie mógł śnić, że coś takiego nakręcono i - co ważniejsze - że tych kilka kadrów szczęśliwie ocalało.

Film nakręcony przez rosyjską ekipę propagandową pokazują ucieczkę cywilów z niemieckiego Neustettin, szturm czerwonoarmistów w centrum miasta i przejazd kawalerii przez plac Wolności. Wypatrzył je internauta Ireneusz Nowakowski, mieszkaniec Szczecinka mieszkający w Hamburgu we współczesnym filmie dokumentalnym telewizji ZDF o losie wypędzonych Niemców. Materiał opracował zaś i udostępnił Łukasz "bronx" Chmielewski, twórca portalu www.szczecinek.org

To gigantyczna sensacja, bo do tej pory - poza dosłownie pojedynczymi zdjęciami - nie ma żadnych materiałów z wojennego Szczecinka. Filmy zapewne już zaaranżowano już po zdobyciu miasta, bo raczej mało prawdopodobne jest, aby kamerzysta towarzyszył szturmującym w walce. Świadczy o tym chociażby "zły" kierunek ataku przez plac Wolności. Zresztą specjalnie zaciekłych walk w centrum Szczecinka nie było (o tym także poniżej).

Internauci - idąc tym śladem - wyszperali także całkiem sporo zdjęć z tego okresu, także zapewne wykonanych przez tę samą ekipę propagandzistów. Pokazują one przemarsz Armii Czerwonej przez opustoszałe miasto. Na ten widok każdemu miłośnikowi historii serce musi zabić szybciej.

Wrócimy jednak do zimy 1945 roku. Zdobycie Szczecinka było częścią sowieckiej ofensywy na Pomorzu Zachodnim przed ostatecznym uderzeniem na Berlin. Od Chojnic nacierały siły 2. Frontu Białoruskiego, a na południu 1. Front Białoruski marszałka Żukowa. W bezpośrednie walki o Szczecinek uwikłana była 32. Gwardyjska Dywizja Gwardii, w sumie kilkanaście tysięcy doborowych żołnierzy.

Opór stawiało im góra 2 tysiące niemieckich żołnierzy z kilku rozbitych lub kombinowanych oddziałów i Volkssturm. Tuż przed decydującym starciem siły obrońców wzmocniła grupa SS-manów z francuskiej dywizji Charlemagne, co oczywiście nie mogło zmienić losów starcia.

Mimo swojej słabości obrońcy przez prawie dwa dni odpierali ataki Rosjan. Przydały się umocnienia Wału Pomorskiego, zwłaszcza na przesmyku nad jeziorem Wilczkowo. W końcu groźba okrążenia zmusiła Niemców do odwrotu. Rosjanie wieczorem 27 lutego (obchodzona dzień później przez cały okres PRL rocznica to pokłosie salutu, jaki oddano na Kremlu na cześć zdobywców Szczecinka) mieli całe miasto po kontrolą. Niezbyt zniszczone, niemal całkowicie opustoszałe.

Data 28 lutego - choć ewidentnie fałszywa - przez lata była obchodzona jako wielkie święto wyzwolenia Szczecinka. W czasach PRL organizowano szkolne akademie i manifestacje na cmentarzu wojennym. A nawet wielki rajd szlakiem zdobywców Wału Pomorskiego.

Dziś o aktualizację daty nikt specjalnie kopii nie kruszy, choć jeszcze kilka lat temu działaczy lewicy oburzały głosy historyków kwestionujących jej prawidłowość. Znacznie bardziej zażarte dyskusje towarzyszyły ustaleniu, co właściwie świętujemy - zdobycie, wyzwolenie, czy też może bardziej neutralne - zajęcie? W dawnej propagandzie mówiącej o powrocie Szczecinka do macierzy oczywiście żaden inny wariant nie wchodził w grę. Gdy już otwarcie można było mówić o tym, że Szczecinek był miastem niemieckim, a jego mieszkańcy na pewno nie czuli się w roku 1945 wyzwalani, zaczęto mówić o wyzwoleniu od nazizmu.

Z czasem emocje opadły, dziś mieszkańców Szczecinka takie problemy nie zajmują. Pamiątką po ważnym mimo wszystko wydarzeniu jest dziś nazwa jednej z ważniejszych ulic, pomnik Zdobywców Wału Pomorskiego i mogiły żołnierzy na szczecineckim cmentarzu. Za to, aby w Szczecinku rozbrzmiewała polska mowa zapłacono krwawą daninę - na cmentarzu wojennym spoczywa 4429 żołnierzy rosyjskich i 39 polskich ekshumowanych z 143 miejscowości i pól bitewnych regionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!