Czarni - Kotwica
Pierwsze minuty przyniosły prowadzenie Kotwicy 6:3 i 8:5 (4. min). Za chwilę jednak zespół trenera Sebastiana Machowskiego stanął w miejscu. Do 8. min goście nie potrafili powiększyć swojego dorobku, za to gospodarze zdobyli aż 15 pkt z rzędu i było 20:8.
Niemoc Kotwicy przełamał Hamilton, trafiając osobistego. Kołobrzeżanie nadal jednak nie mogli jednak złapać właściwego rytmu gry. Zdecydowanie przegrywali walkę na tablicach (zbiórki 15-28 po dwóch kwartach, w tym aż 12 zbiórek Czarnych na atakowanej tablicy), a ich środkowy Naymick w pierwszych 20. min meczu praktycznie nie zaistniał na boisku (1/3 z gry i 1 zb.).
W 14. min Czarni prowadzili różnicą 14 pkt (28:14) i wydawało się, że kontrolują wydarzenia. Dopiero trzypunktowy rzute Barretta poderwał Kotwicę do skutecznej końcówki. Za chwilę powtórzył to Kikowski i niespodziewanie z 14 pkt różnicy zrobiły się tylko 4. Rzut Leończyka ustalił prowadzenie słupszczan po 20. min gry na 32:26.
Drugą połowę rozpoczął trójką Straight, ale na parkiet wrócił Naymick i zaczął grać tak jak przyzwyczaił kibiców Kotwicy (po zmianie stron 10 pkt i 10 zb.). Do kosza rywali wstrzelili się też obwodowi Mills, Hamilton i Crone. W 27. min na tablicy pojawił się wynik remisowy (39:39).
Czarni odpowiedzieli trójkami Cesnauskisa, ale na koniec kwarty Hamilton i Przybyszewski wyprowadził Kotwicę na pierwsze od długiego czasu prowadzenie 49:47. Do połowy ostatniej kwarty żaden zespół nie potrafił wypracować sobie przewagi (35. - 56:56). W zespole Czarnych świetnie dysponowany był jednak Straight.
Więcej czytaj w środowym, papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego
Sebastian Machowski o meczu z Czarnymi
Dawid Przybyszewski o meczu z Czarnymi
Marcin Sroka o meczu z Kotwicą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?