Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europy nie da się zjednoczyć na siłę - eurowybory ocenia socjolog [wywiad]

Piotr Polechoński
- Europejczycy zaczynają mieć dość, że ktoś odgórnie każe im być jednym, europejskim narodem w chwili, gdy oni takim narodem nie są - mówi doktor Anna Królikowska.
- Europejczycy zaczynają mieć dość, że ktoś odgórnie każe im być jednym, europejskim narodem w chwili, gdy oni takim narodem nie są - mówi doktor Anna Królikowska. Andrzej Szkocki
Rozmowa z doktor Anną Królikowską, z Instytutu Socjologii na Uniwersytecie Szczecińskim.

- Niska frekwencja, sukces Korwina - Mikkego i równie dobry wynik eurosceptyków w Europie, którzy wygrali w Danii, Francji, Grecji i Wielkiej Brytanii. Co to mówi o nas i co się dzieje w Europie?
- Ja bym jednak te dwie rzeczy, czyli wyniki w Polsce i wyniki eurosceptyków w innych krajach rozdzieliła. Korwin - Mikke i jego Nowa Prawica osiągnęli tak dobry wynik, bo Polacy w ten sposób chcieli zademonstrować nieufność do rodzimych polityków, tego, co robią w kraju. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko temu, że żyje im się ciężko, że muszą wyjeżdżać z kraju, że nie jest tak pięknie jak miało być.

Nie wierzą już żadnym partiom, stracili zaufanie do Palikota, znaleźli więc Janusza Korwin - Mikkego. Czy na długo? Na razie jest za wcześnie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Pamiętajmy też, że w polskich warunkach z jednej strony wybieraliśmy naszych przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, ale z drugiej nasza specyfika jest taka, że tak naprawdę i sama kampania i wybory dokonywane przez Polaków wynikały ze spraw krajowych, kwestie europejskie były gdzieś w tle, na drugim miejscu. Politycy nie umieli lub nie chcieli rozmawiać o Europie i być może stąd tak niska frekwencja. Ludzie byli zdezorientowani, bo zamiast o Europie cały czas słyszeli o Polsce. I nie poszli do urn.

- A tymczasem wielu z tych, którzy do urn poszli w innych krajach europejskich zagłosowali na eurosceptyków. Ci w nowym europarlamencie będą mieli aż 100 mandatów. Czy taki wyborczy rezultat to oznaka, że Europejczycy tracą zaufanie do idei zjednoczenia Starego Kontynentu?
- Może nie do idei, ale do metod tego zjednoczenia i jego tempa. Europejczycy zaczynają mieć dość, że ktoś odgórnie każe im być jednym, europejskim narodem w chwili, gdy oni takim narodem nie są. Czują, że mechanizm zjednoczenia został postawiony na głowie. Bo to najpierw Europejczycy powinni w spokoju, nawet przez całe dekady, poznawać siebie nawzajem, niwelować przede wszystkim granice mentalne między europejskimi narodami, a dopiero potem ten proces powinien zostać uwieńczony prawnym i proceduralnym zjednoczeniem. Tymczasem dzieje się dokładnie odwrotnie. A jak do tego dołożymy jeszcze gigantyczną biurokrację i oderwanie unijnych instytucji od życia zwykłych Europejczyków to efekt mamy właśnie taki jaki mamy.

- I eurosceptyków będzie przybywać?
- Jeżeli nic się nie zmieni, jeżeli europejscy decydenci nie pójdą po rozum do głowy, to tak. Europy nie da się zjednoczyć na siłę, muszą tego chcieć sami Europejczycy, nie tylko urzędnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!