Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurowybory: Pytamy kandydatów o wiedzę o Unii [sonda]

Rafał Wolny
Wiedza kandydatów o instytucjach UE jest żenująco niska. Z nielicznymi chwalebnymi wyjątkami. Fot. sxc.hu
Wiedza kandydatów o instytucjach UE jest żenująco niska. Z nielicznymi chwalebnymi wyjątkami. Fot. sxc.hu www.regiopraca.pl
Co wiedzą o Unii Europejskiej? Jak znajomość języków obcych? Sprawdziliśmy wiedzę kandydatów, którzy już za kilka dni wystartują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wyniki naszego testu nie napawają optymizmem.

Nasz sprawdzian zaczęliśmy od języków. Wprawdzie eurodeputowani każdego z krajów mają do dyspozycji sztab tłumaczy, jednak przydałaby im się także znajomość na przykład angielskiego. Choćby do codziennych kontaktów i rozmów nieoficjalnych. Problemów z porozumieniem nie miałaby Dorota Oyedemi, kandydatka Partii Zieloni z Kołobrzegu, która z wykształcenia jest anglistką. Natomiast jak z mową Szekspira radzą sobie pozostali kandydaci, sprawdziliśmy wcielając się w rolę zagranicznego dziennikarza.

Odłóż słuchawkę i po problemie
Bastian Bierhoff z gazety "Die Woche" w Neumuenster chciał napisać artykuł o kandydatach z regionu, w którym znajduje się miasto partnerskie Neumuenster - Koszalin. Z każdym próbował umówić się na wywiad. Udało się tylko z dwoma - Krzysztofem Andrysiakiem (Ruch Narodowy) z Białogardu oraz Michałem Gawęckim (Solidarna Polska) z Koszalina.

Andrzej Jakubowski (PO), Marcin Sychowski (Polska Razem) i Dorota Chałat (SLD-UP) rozłączyli się bez słowa, gdy tylko usłyszeli angielską mowę. Słowami "dziękuję, dziękuję" pożegnał się Stanisław Wziątek (SLD-UP). Podobnie jak Czesław Hoc (PiS), ale ten powiedział to po angielsku, a wcześniej w tym samym języku wytłumaczył, że jest zajęty. Kiedy można do niego zadzwonić - już nie odpowiedział. Śmiechem skwitował z kolei naszą prośbę Jerzy Kotlęga (SLD-UP), a po angielsku dodał, że "nie rozumie".
Jan Krawczuk (PSL) przez dłuższy czas pozostawał na linii, ale tylko się zająkiwał. Kiedy zadzwoniliśmy po raz drugi, już po polsku, także miał kłopoty ze zrozumieniem nas, a jako winowajcę wskazywał uszkodzoną komórkę.

Co uczeń wiedzieć powinien
kolejny telefon wykonywaliśmy już oficjalnie i po polsku, by sprawdzić wiedzę naszych kandydatów o instytucjach UE. Pytania obejmowały poziom szkoły gimnazjalnej, a odpowiedzi na nie potencjalni eurodeputowani po prostu powinni znać.

Pytaliśmy jaka była pierwsza europejska organizacja, która stworzyła podwaliny pod obecną UE (Europejska Wspólnot Węgla i Stali) i kiedy powstała (1951 r. - podpisanie traktatu, 1952 r. - wejście w życie); kto jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego (Martin Schulz); liczbę krajów członkowskich (28) i gwiazdek na unijnej fladze (12). Sprawdzaliśmy czy kandydaci wiedzą jaki kraj obecnie przewodniczy Radzie UE (Grecja) oraz czy Polska ma komisarza w Komisji Europejskiej, kto nim jest i czym się zajmuje (Janusz Lewandowski, programowanie finansowe i budżet).

Przygotowaliśmy również dwa pytania podchwytliwe: o gotowość współpracy z norweskimi eurodeputowanymi przy inicjatywach mających chronić środowisko Morza Bałtyckiego (Norwegia nie należy do Unii) oraz prosiliśmy o wybranie prawidłowej nazwy pomiędzy Rady Europejskiej oraz Rady Unii Europejskiej (obie są właściwe; są to dwie niezależne instytucje).

Prymus i korepetycje
Pełną pulę zgarnął tylko Czesław Hoc, a jednego punktu zabrakło Marcinowi Sychowskiemu oraz Janowi Krawczukowi. Obaj polegli na tym samym pytaniu - ten pierwszy grecką prezydencję przydzielił Łotyszom, a drugi - Węgrom.

Michał Gawęcki i Dorota Chałat są za to gotowi współpracować z nieistniejącymi norweskimi eurodeputowanymi. Współpracy nie odmówił także Andrzej Jakubowski, choć jego odpowiedź nie jest precyzyjna - zadeklarował udział we wszystkich inicjatywach w ramach Partii Ludowej, do której należą deputowani PO. Stanisław Wziątek podkreślił natomiast, że skuteczność działań na rzecz Bałtyku wymaga współpracy w szerszym gronie, nie tylko wśród pojedynczych państw.

Wiedział natomiast kto jest szefem PE, inaczej niż poprzednia trójka, która przypisała tę funkcję Jose Barroso, przewodniczącemu Komisji Europejskiej, czyli unijnego rządu. Dorota Oyedemi z kolei na czele PE obsadziła Hermana Van Rompuy, przewodniczącego RE.

Cała piątka również błędnie wskazała istnienie tylko jednej z unijnych rad, a Stanisław Wziątek do tego obie instytucje pomylił z Radą Europy (niezależna od UE). Jako prekursora UE wskazał za to Unię Wegla i Stali, której powstanie datował na 1956 r.

Andrzej Jakubowski i Dorota Oyedemi nie potrafili powiedzieć jaki kraj przewodniczy obecnie Radzie UE. Ponadto przedstawicielka "Zielonych" oraz Michał Gawęcki nie wiedzieli kto nim jest ani czym się zajmuje polski komisarz, choć wiedzieli, że takowego mamy.

Dorota Chałat nie doliczyła się także jednego członka UE. Zrekompensowała to gwiazdkami na unijnej fladze, których wskazała z kolei piętnaście. W efekcie, jako jedyna nie podała żadnej poprawnej odpowiedzi, choć mogła być rozkojarzona, gdyż telefonem przerwaliśmy jej niedzielny rodzinny obiad.
Krzysztof Andrysiak zażyczył sobie pytań mailem, na co się nie zgodziliśmy, bo ankieta straciłaby sens. Do Wiktora Szostały (Twój Ruch) i Mariusza Ratajczaka (Nowa Prawica) nie udało nam się dodzwonić. Podobnie jak po raz drugi do Jerzego Kotlęgi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!