Orzeczenie opublikował w sieci sam zainteresowany. Sędzia Anna Pisarczyk pisze, że brak dowodów nie tylko uniemożliwia wydanie wyroku, ale nawet rozpoczęcie procesu. Wniosek o ukaranie opiera się właściwie tylko na wyciągach z konta gracza, na które bukmacher przelewał pieniądze. Samo to - zdaniem sądu - nie może być dowodem, że ktoś obstawiał zakłady u zagranicznych bukmacherów. Brakuje numerów IP gracza i jego komputera, z którego miał grać oraz dat logowania na serwisy bukmacherskie i historii zawieranych zakładów. Nie wiadomo też, kiedy miałoby do tego dojść (wyciągi są z lat 2009-11, a hazard na stronach zagranicznych firm jest zakazany dopiero od 2011 roku.
W praktyce uzupełnienie dowodów może być trudne do spełnienia - wątpliwe bowiem, aby jakkolwiek zagraniczna firma bukmacherska udostępniła polskiej karbówce dane dotyczące swoich klientów. Jeżeli UKS tego nie zrobi, sprawa może zostać umorzona.
Na jednym z polskich forów bukmacherskich bohater całego zamieszania tak to komentuje: - Robię to dla siebie i dla nas wszystkich - pisze. - Ze szczególnymi pozdrowieniami dla Pana Jacka Kapicy z okazji świąt. Oby te święta były dla niego tak spokojne jak dla mnie ostatnie 1,5 roku z piętnem UKS.
- Ostateczne rozstrzygnięcia w tych sprawach nie są najważniejsze - komentuje dla "Głosu" wiceminister finansów Jacek Kapica, także pochodzący ze Szczecinka. - Istotne są sygnały, że co raz więcej osób decyduje się grać legalnie. Być może z powodów świadomości konsekwencji teraz lub w przyszłości bo przestępstwo takie przedawnienia się po 5 latach, być może z powodów chęci wsparcia polskich klubów poprzez legalne firmy które je sponsorują, być może zrozumieli że popełniali przestępstwo i nie chcą w nim trwać.
Jak już informowaliśmy, wyrok w październiku zeszłego roku wydała sędzia Ewa Bajkowska ze szczecineckiego Sądu Rejonowego. Młody mężczyzna został uznany za winnego udziału w grach hazardowych i zakładach wzajemnych zawieranych za pośrednictwem internetu na stronach zagranicznych firm bukmacherskich.
Mieszkaniec Szczecinka miał zapłacić 5 tys. zł, ale z wyrokiem w trybie nakazowym - za więc bez słuchania stron na podstawie wniosku UKS - się nie zgodził. Złożył sprzeciw, który teraz w dużej mierze sąd podzielił nakazując skarbówce uzupełnienie dowodów.
Przypomnijmy, że niezwykle ostra ustawa, pokłosie słynnej afery hazardowej sprzed 5 lat, stanowi, że obstawianie np. wyników sportowych u zagranicznych bukmacherów jest nielegalne. W Polsce zgodnie z prawem można grać tylko u bukmacherów mających siedzibę w kraju i tu płacących wysokie podatki.
W grę wchodzą gigantyczne pieniądze. Rynek gier losowych w sieci szacuje się w Polsce na około 5 miliardów złotych rocznie. Ale tylko niespełna 10 procent trafia do legalnie działających polskich firm. Mówi się nawet, że zagraniczni bukmacherzy prowadzą w naszym kraju około pół miliona kont graczy!
Decyzja sądu nakazująca uzupełnienie aktu oskarżenia, to dla fiskusa prestiżowa porażka.
Wiceminister finansów Jacek Kapica, który z wcześniejszego wyroku sądu cieszył się na twiterze, teraz mówi, że sprawa została odesłana do ponownego rozpatrzenia, a więc to nie koniec. - W tej chwili UKS we współpracy ze szczecińską Izba Celną, gdzie działa grupa zadaniowa ds. hazardu tworzy dalszą taktykę prowadzenia sprawy - mówi"Głosowi" . - Z pewnością oskarżony w tej sprawie nie może czuć się spokojnie i bezkarnie. To jest jednostkowa sprawa prowadzona przez UKS, inna niż te z puli 17 tysięcy, jakie posiada urząd celny. Jak do tej pory są cztery wyroki wobec graczy, poza tym z wniosku UKS. Dwa się uprawomocniły, jeden został zaskarżony przez urząd celny ze względu na zbyt niską sankcję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?