Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy zarażony koronawirusem umrze w domu potrzebny jest lekarz-koroner

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Ze zwiększoną śmiertelnością wiąże się problem - brakuje lekarzy uprawnionych do potwierdzania zgonu osób objętych kwarantanną lub zakażonych, którzy zmarli poza szpitalem.
Ze zwiększoną śmiertelnością wiąże się problem - brakuje lekarzy uprawnionych do potwierdzania zgonu osób objętych kwarantanną lub zakażonych, którzy zmarli poza szpitalem. Polska Press
W październiku zmarło około 40 procent więcej osób niż w rok, dwa, czy trzy lata temu. Wszystko wskazuje na to, że listopad też będzie rekordowy. Jak już pisaliśmy na naszych łamach nie za wszystkie zgony odpowiada Covid-19. Ze zwiększoną śmiertelnością wiąże się inny problem - brakuje lekarzy uprawnionych do potwierdzania zgonu osób objętych kwarantanną lub zakażonych, którzy zmarli poza szpitalem.

Dla rodzin zmarłych to dodatkowa trauma - bez aktu zgonu zakład pogrzebowy nie może odebrać ciała; lekarze rodzinni nie mają czasu, nie są też wyposażeni w odpowiednie środki ochrony osobistej. Pogotowie też nie jest tu rozwiązaniem. Mieli nim być lekarze - koronerzy. Ale okazuje się, że nie jest o nich tak łatwo.

Zobacz także: Nowy punkt badań na koronawirusa w Koszalinie

Na powołanie lekarzy- koronerów wojewodowie mieli czas do kwietnia. Zgodnie z przepisami taki koroner musi spełniać określone warunki - funkcji tej może się podjąć „lekarz lub lekarz dentysta, który ma prawo wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, ma pełną zdolność do czynności prawnych, nie był skazany prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe”.

Nie wszystkim wojewodom udało się znaleźć chętnych do podjęcia tej funkcji. Jak wygląda sytuacja w woj. zachodniopomorskim?

- W województwie zachodniopomorskim działa dwóch koronerów powołanych do stwierdzania zgonów u osób ze stwierdzonym lub podejrzeniem koronawirusa w warunkach pozaszpitalnych - wyjaśnia Agnieszka Muchla-Łagosz z biura prasowego wojewody.

Zgodnie z umowami, jakie podpisał urząd, lekarz-koroner na dotarcie na miejsce i stwierdzenie zgonu ma czas do pięciu godzin od zgłoszenia.

Zgłoszenia od rodzin lub instytucji, które zawiadamiają o zgonie pozaszpitalnym osoby zakażonej koronawirusem lub takiej, co do której istniało ryzyko zakażenia, wpływają na nr 112 lub 999. Każde takie zgłoszenie jest weryfikowane (np. czy w stosunku do osoby zmarłej orzeczono kwarantannę lub izolację).

- Koroner jest dysponowany na miejsce zgonu pozaszpitalnego tylko w przypadkach, gdy jest ono związane z zachorowaniem na COVID-19 lub istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że zgon nastąpił w związku z zakażeniem - tłumaczy nasza rozmówczyni. - W pozostałych przypadkach stwierdzanie zgonu następuje na dotychczas obowiązujących zasadach. W toku procedowania jest projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów.

- Od 29 września 2020 roku do 16 listopada koronerzy ,,covidowi” w Zachodniopomorskiem stwierdzali zgon w 28 przypadkach. W większości dotyczyło to osób, u których zachodziło podejrzenie zakażenia, a nie ze stwierdzonym zakażeniem - podsumowuje Agnieszka Muchla-Łagosz.

Pierwsze tygodnie koronawirusa w Koszalinie

Pierwsze tygodnie koronawirusa w Koszalinie. Czy te widoki w...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo