Groby w Szczecinku do likwidacji

O sprawie poinformowała nas pani Alicja. - Niedawno chowaliśmy tatę, którego pochowaliśmy w grobie z bliskimi - mówi. - Przy okazji załatwiania formalności okazało się, że musieliśmy zapłacić zaległą opłatę za trzy miejsca na cmentarzu, które nie były opłacone od wielu lat. W sumie ponad 3 tysiące złotych.
- Zapłaciliśmy, ale przy okazji przeszłam się po najstarszej kwaterze szczecineckiego cmentarza i z niejakimi przerażeniem odkryłam, że na przynajmniej kilkudziesięciu grobach, tylko w tej części cmentarza, przyklejone są kartki z informacją, iż mogiła zostanie zlikwidowana - opowiada nasza rozmówczyni. - Byłam w szoku, bo wiele z tych osób pochowano w latach 40. i 50. minionego wieku, to pierwsi powojenni mieszkańcy Szczecinka. Niektóre pomniki są naprawdę stare, to już zabytki i nie wyobrażam sobie, aby miały zniknąć. I nie wszystkie są opuszczone oraz zaniedbane. Wyobrażam sobie, jakim przeżyciem dla kogoś z bliskich, może być znalezienie na grobie kartki z informacją o likwidacji. Wiele osób nie ma zdaje sobie sprawy, że trzeba uiścić jakieś opłaty.
Leszek Ogar, prezes szczecineckiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zarządza nekropolią, wyjaśnia, że mają w firmie opracowaną procedurę postępowania z grobami, za które nie zapłacono. Przypomnijmy, że zgodnie z prawem opłatę za miejsce grzebalne trzeba uregulować raz na 20 lat. Inaczej grób może być zlikwidowany, a miejsce wykorzystane do nowego pochówku. - Ustawa daje nam takie prawo, ale oczywiście nie oznacza to, że nazajutrz grób zostanie zlikwidowany - mówi szef PGK.

Zapewnia też, że nawet nalepki o likwidacji mogiły, które pojawiły się ostatnio na najstarszych grobach, nie oznacza natychmiastowego wykonania "wyroku". - Przed rokiem pojawiły się najpierw karteczki z informacją o konieczności uiszczenia opłaty, teraz o likwidacji - Leszek Ogar mówi, że wewnętrzny regulamin daje zarządcy cmentarza 3 lata na dotarcie do bliskich zamarłego i uregulowanie zaległości. A i po upływie tego terminu grób nie jest automatycznie likwidowany. - Do każdego podchodzimy indywidualnie, przede wszystkim kartki pojawiają się na grobach, których wygląd może świadczyć, że od lat nikt się nimi nie opiekował - nasz rozmówca mówi, że przez kilkadziesiąt lat losy każdej rodziny mogą się różnie ułożyć.

- W pierwszej kolejności będą likwidowane groby ziemne, które często nie mają już nawet krzyża i tabliczki. Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrektorem Muzeum Regionalnego, który informuje nas, gdzie są pochowane osoby znaczące dla historii Szczecinka, czy też pierwsi osadnicy. Szef PGK zapewnia, że takie mogiły nie będą likwidowane mimo braku opłat, podobnie, jak zabytkowe i unikatowe pomniki. - Chcemy przede wszystkim uzmysłowić ludziom, że po 20 lat od pochówku trzeba odnowić opłatę za miejsce grzebalne - Leszek Ogar dodaje, że pieniądze są przeznaczone na utrzymanie szczecineckiej nekropolii.

To największa nekropolia w powiecie - powstała w miejscu poniemieckiego cmentarza ewangelickiego zajmuje 17 hektarów. Mieści się tu grubo ponad 20 tysięcy zaewidencjonowanych grobów. Z tego około 6 tysięcy nie jest opłaconych, często nawet od 30 i 40 lat. Na starym cmentarzu praktycznie nie ma już miejsca, do pochówków przygotowany jest nowy, w Marcelinie. Nic więc dziwnego, że zarządca szuka jeszcze miejsc pochówku na obecnym cmentarzu. PGK nie tylko nakleja kartki na groby, aby o tym obowiązku przypomnieć. Przed wejściem na cmentarz stoją tablice informujące, że za miejsca grzebalne zmarłych w roku 1993 trzeba teraz ponowić opłatę. Wiosną zaś informowaliśmy o liście na cmentarnej bramie - wiszącej do dziś - kilkuset osób zmarłych, których bliscy także mają zaległości

20-letnia opłata za miejsce pochówku jednej osoby wynosi w Szczecinku 432 złote, a za grób dwuosobowy 864 złote.