Goście zaczęli z wysokiego "c", narzucając szybkie tempo i obejmując prowadzenie. Jednak Gwardziści nie zamierzali łatwo dodawać pola Sokołowi, spotkanie szybko zaczęło się wyrównywać. Drużyny oddawały cios za cios, a żadna nie potrafiła wypracować większej przewagi. Dużo było przede wszystkim twardej walki w obronie.
Z upływającymi minutami coraz wyraźniej zaczęła rysować się przewaga gospodarzy. Pewne interwencje i dalekie podania Henryka Rycharskiego były wykorzystywane przez szybkich skrzydłowych, Dawida Szcześniaka i Kolę Maliarewicza, stąd na tablicy wyników zrobiło się 11:6 w 20. minucie. I do przerwy prowadzenie jeszcze nieznacznie wzrosło.
Po zmianie stron podopieczni trenera Piotra Stasiuka utrzymywali przewagę, głównie za sprawą szalejącego na skrzydle Szcześniaka. Choć Kościerzyna nie zamierzała odpuszczać, okazjonalnie trafiając do bramki, to kontrola była cały czas po stronie miejscowych. I tak pierwsza wygrana w sezonie stała się faktem.
- Każdy rozpoczynający się sezon to wojna nerwów - przyznał trener Stasiuk. - Byliśmy lepsi o te cztery bramki, trzeba się cieszyć z tego, że zrealizowaliśmy nasz plan. Nasz skład się zmienił, potrzeba zgrania wszystkich zawodników, ale czas będzie pracował na naszą korzyść. Ten długi okres bez ligowych zmagań, spowodowany pandemią, mocno wpłynął na grę nie tylko naszą, ale też pozostałych zespołów - podsumował.
Gwardia Koszalin - Sokół Kościerzyna 26:22 (14:8)
Gwardia: Rycharski - Stawecki, Dzierżawski 2, Kiciński 1, Słodkowski, Paszkowski, Skiba 4, Radosz 4, Szcześniak 5, Kruczkow 5, Maliarewicz 5.
Sokół: Kaczmarek 1 - Trzeciński 2, Jasowicz 5, Dąbrowski, Adamczyk 2, Bednarek 7, Jankowski 3, Bronk 2.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?