- Mam problem z zaparkowaniem auta (...) Zgubiłem dowód osobisty (...) Mam zalane mieszkanie (...) Proszę o podanie rozkładu jazdy autobusu linii nr 6 (...) - takich i podobnych zgłoszeń dyżurni koszalińskiej komendy niemalże każdego dnia odnotowują po kilkanaście.
Dialogi na cztery nogi , czyli z życia wzięte
- Dzień dobry, dobry wieczór, chciałem zgłosić włamanie do mieszkania (po głosie dzwoniącego od razu można się domyślić, że pan, który dzwoni, jest - delikatnie ujmując - „wczorajszy”).
- Kto się włamał i gdzie? - pyta policjant, który odebrał telefon.
- No właśnie nie wiem kto, drzwi nie ma...
- Ale gdzie to włamanie?
- U mnie w domu.
- Dobrze, ale adres pan poda...
W odpowiedzi pada nazwa ulicy, numer domu, mieszkania.
- A co zginęło? - pyta dalej policjant.
- Właściwie to nic...
- Nic nie zginęło?
- Nic nie było konkretnego, ale futryna jest tak rozje..., że głowa boli. Pełno gruzu...
- Gruzu? To ktoś nogą w drzwi kopnął?
- Nie wiem, przyjedzie policjant, to zobaczy.
- Ale jak nic nie zginęło, to będzie co najwyżej zniszczenie mienia. Musi pan zgłosić się na komisariat przy ul. Krakusa i Wandy i tam złożyć zawiadomienie.
- Ale proszę pana, jak ja drzwi nie mam, to jak mam iść? Jak mam zamknąć drzwi, jak ich nie mam? Dom otwarty zostawić? A poza tym kłamałem - zginęło mi coś... Wieża... DVD...
- Wie pan, że jak policjanci pojadą na miejsce i wezwanie okaże się bezpodstawne, to zapłaci pan mandat?
- Tak, wiem.
Dzwonię z Lechickiej
- Dobry wieczór, dzwonię z Lechickiej (pada numer). Żona mnie posądziła o gwałt. Mogą państwo przyjechać?
- A numer mieszkania?
- Jaki tu jest numer mieszkania (dzwoniący pyta chyba o to wspomnianą żonę - w tle słychać kobiecy głos - dop. red.). Zaraz panu powiem... 29... 30... To pierwszy blok... 20... 30... No mów, jaki tu jest numer (znowu do żony - dop. red.)?
- A jak pan się nazywa?
Dzwoniący przedstawia się.
- I żona się awanturuje?
- Znaczy nie, nie... Nie ma awantury, spokojnie jest, ale żona mówi, że ją zgwałciłem...
Znowu w tle kobiecy głos: - Tak, ku..., żona...
I mężczyzna dodaje: - No i żeby państwo przyjechali.
- Dobrze, przyjedziemy, zobaczymy, co tam się dzieje.
Mam swoje lata i ja chcę spać
- Dzień dobry, jest sytuacja, od wieczora nie mogę wytrzymać, proszę przyjechać i tych z dołu uspokoić.
- Co tam się dzieje?
- Bardzo dziękuję za pomoc.
- Halo, ale co tam się dzieje?
- Halo?
- Proszę powiedzieć, co tam się dzieje.
- Biją się, nie wiadomo co, kłócą się, piją i biją, i tak codziennie, kłócą się i biją. A ja mam swoje lata i ja chcę spać - po głosie można wnioskować, że dzwoniący nie jest całkiem trzeźwy.
- Proszę o adres.
Mężczyzna podaje adres. I dodaje: - Oni na parterze, a ja na piętrze...
- Tam nie ma więcej mieszkań?
- To co?! Mam się wyprowadzić?!
- Pytam o dokładny adres - tam tylko dwie rodziny mieszkają?
- Dobrze, dziękuję za interwencję - chyba nie dosłyszał.
I kolejny telefon. Tym razem młoda kobieta prosi o przyjazd do szpitala, bo... - jak to ujęła - ona chce się wypisać, a personel nie chce z nią rozmawiać. I tak dalej, i tak dalej.
Mandat za bezpodstawne wezwanie policji
- Wielokrotnie na numer alarmowy 997 i 112 zdarzają się połączenia, które niepotrzebnie blokują linię alarmową, np. głuche telefony, połączenia wykonane dla żartu, pomyłki telefoniczne - mówi Monika Kosiec, rzeczniczka koszalińskiej komendy policji.
Równie często odbierane są rozmowy dotyczące spraw, czy problemów, których przedmiotowy zakres zawiera się w kompetencjach innych służb, m.in.: zgubienie dokumentów, czy też zalanie mieszkania. Monika Kosiec: - Takich i podobnych zgłoszeń jest wiele. Przed wybraniem numeru alarmowego warto zastanowić się, czy sprawa, którą zgłaszamy, wymaga interwencji policji. Musimy pamiętać, że w momencie, kiedy blokujemy linię alarmową, ktoś inny może potrzebować pilnie pomocy.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie tylko w 2015 roku nałożyli na mieszkańców miasta i powiatu 54 mandaty karne za bezpodstawne wezwanie patrolu. Od początku tego roku ukarali już 12 osób.
W opinii rzeczniczki
Mł. asp. Monika Kosiec, rzeczniczka KMP Koszalin
- Osoby, które w sposób nieprzemyślany wzywają policję popełniają wykroczenie z art. Art. 66. § 1.Kodeksu Wykroczeń: „Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych” - rzeczniczka cytuje artykuł. - W sytuacjach, gdy policjanci widzą, że dzwoniący nie miał złych intencji i nie miał świadomości, że dzwoni ze swoimi problemem nie tam, gdzie powinien, stosują pouczenie.
Popularne na gk24:
- Skauci z Koszalina zajmą wieżę ciśnień [wideo]
- Wójt Białogardu: Woda we wszystkich gminach za 16 złotych
- Więzienie w sercu Koszalina
- Nadchodzą ciężkie czasy dla palaczy
- Mroczna historia regionu. Zapraszamy na zbrodniepomorza.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?