MKTG SR - pasek na kartach artykułów

IKEA: protest pracowników z Bornego Sulinowa. Realna groźba zwolnień grupowych (zobacz zdjęcia)

Rajmund Wełnic [email protected]
Kilkuset pracowników firmy Matkowski, która swój największy zakład ma w Bornem Sulinowie, protestowało dziś pod sklepem sieci Ikea w Poznaniu. Szwedzki potentat chce się wycofać ze współpracy, a to oznacza upadek firmy.

Protest przed IKEĄ

O sprawie z samego rana poinformował nas internauta.

Do Poznania autokarami zjechało kilkuset pracowników Grupy Kapitałowej Matkowski produkującej w zakładach na pograniczu Pomorza Zachodniego i Wielkopolski drewniane domy, meble, ale przede wszystkim stoły dla Ikei. Stanęli przy parkingu obok centrum handlowego Ikei na Franowie, gdzie wiecowali przez kilka godzin. Na parking przy sklepie nie wchodzili, bo nie mieli zgody Ikei i manifestowali na terenie, który wyznaczył im poznański ratusz.

- Nie przyjechaliśmy tu robić zadymy, ale uświadomić naszej załodze, w jakiej sytuacji się znalazła nasza firma - mówi jeden z robotników. - Nie chcemy odstraszać klientów Ikei, ale jeżeli ktoś będzie chciał posłuchać o naszych problemach, to oczywiście mu opowiemy.

W pewnym momencie emocje wzięły jednak górę. Przy wtórze wyjących syren część osób próbowała wejść na teren Ikei pilnowany przez ochroniarzy, ale pojawiła się policja i obeszło się bez ekscesów. Załoga rozwinęła transparenty "11 lat współpracy i zostaniemy bez pracy", "Wybraliście Chiny, oni wpuszczą was w maliny", czy "Ingvar, dlaczego rujnujesz swój drugi dom?".

Największa z kilku fabryk Grupy Matkowski znajduje się w Bornem Sulinowie. Pracuje tu - razem z całą obsługą - około 200 osób. - Około 90 procent naszej produkcji to stoły dla Ikei - mówi Tomasz Jaśniak, rzecznik firmy. Nie ukrywa, że taka monoprodukcja niemal całkowicie uzależniła byt przedsiębiorstwa od jednego odbiorcy. - Zakład w Bornem otwierał w roku 2007 osobiście twórca Ikei Ingvar Kamprad - rzecznik wyjaśnia, że zawarto wówczas 3-letnią umowę z możliwością jej warunkowego przedłużenia o kolejne 2 lata.

Pod konkretnego klienta wyposażono cały zakład i ustawiono całą produkcję. - Według Ikei umowa wygasła, według nas nie skorzystali z 24-miesięcznego terminu wypowiedzenia i umowa nadal obowiązuje - T. Jaśniak dodaje, że i w czasie trwania umowy Ikea nie kupowała stołów na takie kwoty, jakie miał gwarantować kontrakt. - Teraz przenoszą ponoć produkcję do Chin. Domagamy się zrealizowania umowy, bo dla nas utrata zleceń oznacza upadłość już w I kwartale przyszłego roku. Na bruk może pójść nawet tysiąc osób.

Więcej w sobotnim wydaniu Głosu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera