W tym czasie od upadku z 50 metrów do lodowatej rzeki desperatkę dzieliła wąska belka, na której stała. - Kluczowy okazał się moment, gdy zaczęliśmy z nią rozmawiać o rodzinie, o tym, co sama przeszła, o tym, co my przeszliśmy w życiu. Wtedy coś drgnęło, czuliśmy, że ją odzyskaliśmy, że nam ufa - dodaje Steven Stefanakos, drugi z interweniujących funkcjonariuszy. Policja nie ujawnia tożsamości kobiety. Wiadomo tylko, że ma 45 lat, 10-letnią córkę i 14-letniego syna i że jest imigrantką z Polski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?