Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska skarży policję w Sławnie

Rafał Nagórski [email protected]
Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska.
Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska. Archiwum
Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska twierdzi, że prokuratura nie zbadała należycie jej skargi na sławieńską policję.

- Właśnie dostałam odpowiedź z prokuratury, że umarzają śledztwo, bo stwierdzili znikomą szkodliwość społeczną mojego czynu. Zawierzyli więc policji. Tymczasem to ja jestem pokrzywdzona w całej sprawie - oburza się Jadwiga Czarnołęska Gosiewska, znana lekarka i działaczka polityczna z Darłowa.

Chodzi o wydarzenia z nocnego dyżuru lekarskiego z 9 sierpnia minionego roku. Według relacji Jadwigi Czarnołęskiej-Gosiewskiej około godziny 2 w nocy do szpitala w Sławnie - doktor Gosiewska pełniła wtedy dyżur nocny - przyprowadzono wówczas dwoje dzieci, po które zgłosił się później awanturujący się ojciec. Gdy lekarka nie chciała wydać mu dzieci, ten wezwał policję.

- Odnoszę wrażenie, że ten pan był osobą wydającą rozkazy policjantom - mówi Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska. - Na jego polecenie postanowiono zbadać mnie na zawartość alkoholu. W gabinecie bez tłumaczenia kazano mi dmuchać w alkomat. Policjanci byli jednak niezadowoleni, zaczęli mnie wyprowadzać jakoby do Komendy Powiatowej Policji. W pewnym momencie zobaczyłam mężczyznę około 2 metrów wysokości, który podnosił mnie do góry (obdukcja lekarska) i poczułam się bezradna. Po badaniu i zerowym wyniku, bez przeprosin ojciec wyniósł dziecko ze szpitala - wraca do wydarzeń sprzed kilku miesięcy.

W tej samej sprawie pozew złożyła sławieńska policja. Według funkcjonariuszy to doktor Gosiewska krzyczała, awanturowała się, używała wulgarnych słów.

Sprawę na prośbę sławieńskiej prokuratury badała prokuratura w Kołobrzegu. Po umorzeniu postępowania Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska złożyła zażalenie na decyzję prokuratury. "Jestem zmuszona wyjaśnić to bardzo przykre zdarzenie, bo w prokuraturze nie były brane pod uwagę moje argumenty. Ustalenia faktyczne zostały dokonane prawie wyłącznie w oparciu o dane pochodzące od interweniujących policjantów oraz mężczyzny zgłaszającego interwencję - napisała w liście do naszej redakcji Jadwiga CzarnołęskaGosiewska. - Nie ulega wątpliwości, że osoby te, a w szczególności pełni kultury policjanci mieli interes prawny, aby swe zachowanie przedstawić w najkorzystniejszym świetle. Niestety określone obrażenia ciała mówią same za siebie i radziłabym, aby panowie policjanci raczej swą energię wykorzystywali w interwencji z bandytami. Chciałam też podkreślić pogwałcenie prawa lekarza na dyżurze, odpowiedzialnego za życie i zdrowie małych pacjentów przez dzielnych policjantów."

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!