Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadźka z Koszalina doszła do ćwierćfinału "You Can Dance"

Joanna Krężelewska
Fot. archiwum TVN
Udowodniła całej Polsce, że jest wulkanem niczym nieograniczonej energii. - To program właśnie dla takich ludzi - oceniali ją jurorzy "You Can Dance". Jadźka, czyli Klaudia Koruba, znalazła się w szóstce najlepszych młodych tancerzy w kraju.

Roztańczony Koszalin

Roztańczony Koszalin

Od 11 lat Jadźka uczy się w szkole tańca Top Toys, czyli naszym zagłębiu tanecznych talentów. Jest drugą finalistką programu, która szlify zdobywała właśnie w Top Toys. W pierwszej edycji "You Can Dance" była to Diana Staniszewska, która znalazła się w czwórce najlepszych tancerzy. W kolejnych edycjach wystąpili jeszcze: Marcin Konopacki, Paulina Bagińska i Michalina Twarowska.

Decyzją telewidzów nie dostała się jednak do półfinału telewizyjnego show.

Koszalinianka nie traci jednak humoru i wrodzonego optymizmu. Pozytywne wibracje 22-latki dało się odczuć wczoraj, kiedy zapytaliśmy ją o kulisy programu i najbliższe plany.

- Czy decyzja telewidzów jest sprawiedliwa?
- Oczywiście. Telewidzowie oceniają, czy coś im się podobało, czy nie. Dlatego zawsze mają rację.

- Powiedziałaś w trakcie ćwierćfinałowego programu, że spełniło się twoje marzenie. Jakie? Myślałam, że marzyłaś o głównej wygranej, czyli nauce w szkole Broadway Dance Center...
- Spełniło się tu kilka moich marzeń. Ale największym był sam występ na tej scenie, możliwość zaprezentowania swoich umiejętności większej publiczności.

- Teraz marzysz o filmie?
- Tak. Chcemy z ekipa z Top Toys nakręcić film dokumentalny o hip-hopie, o street dance. Dziś jest już tyle różnych stylów tanecznych, że odbiorcom zwyczajnie się mylą. Dlatego myślę, że fajnie byłoby pokazać ten prawdziwy, najprawdziwszy hip-hop.

- Nie miałaś wielu okazji zaprezentować się w swoich stylach tanecznych. Jaki zatem taniec wspominasz najmilej, a jaki był dla ciebie najtrudniejszy?
- Najlepiej tańczyło mi się współczesny, a najtrudniejsza była rumba. Te wszystkie prostowania, prowadzenia, no i buty na obcasie... (śmiech)

- Przydadzą ci się nowe umiejętności taneczne?
- Na pewno i nie zamierzam rezygnować z poznawania kolejnych, bo pomagają szkolić warsztat.

- O warsztacie sporo mówili jurorzy. Ale mam wrażenie, że byli dla ciebie dużo łagodniejsi i oceniali cię lepiej niż Dianę Staniszewską w pierwszej edycji. Też to odczułaś?
- Nie. Uprawiamy z Dianą zupełnie inne style taneczne, mamy zupełnie inną osobowość. Nie można nas oceniać tak samo. Na początku i ją i mnie chwalono, potem zaczęło się to zmieniać. Ale ja naprawdę nie chcę nas porównywać.

- Skoro z jurorami się lubiliście, to zdradź sekret, kogo w You Can Dance lubić się nie da?
- Mówiliśmy na niego "łysa śmierć" (śmiech). To jeden z producentów, który ciągle nas poganiał, pospieszał i krzyczał. A my mu robiliśmy na złość i zamiast po trzy stroje z garderoby, nosiliśmy po jednym. On chciał, żebyśmy pół godziny przed programem już czekali w pełnej gotowości!

- Na koniec zdradź mi, jakie masz plany na najbliższą przyszłość. Wracasz do Koszalina?
- Oczywiście. Wracam na studia i do ciężkiej pracy. Czekają nas eliminacje do mistrzostw świata w stylu dancehall. Trzeba więc zacząć treningi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!