- W imię troski o zieleń różne służby i instytucje wysyłają w miasto swoje ekipy pozostawiając po sobie spustoszenie - opisuje Czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji). - Wystarczy przejść się ulicami. Zobaczyć można jakieś karykatury drzew, poprzycinane, odarte z gałęzi i całych koron, gołe pnie, które kiedyś były drzewami - opisuje krajobraz po przejściu ekipy pilarzy.
Zdaniem naszej Czytelniczki tnie się wszystko i bez opamiętania. - Odnoszę wrażenie, ze tak naprawdę nikogo ta bezmyślna samowolka nie obchodzi, a zwłaszcza tych, którzy za zieleń w miejsce odpowiadają. Jak to możliwe, ze w tak dużym mieście dochodzi do takich rzeczy, że panuje absolutna samowola, że nikt nad tym nie panuje, nie kontroluje? - zastanawia się Czytelniczka.
Zuzanna Sugier, kierownik w dziele zieleni Zarządu Dróg Miejskich w Koszalinie zapewnia, że to nie jej służby wycinają w taki sposób drzewa.
- Zgadzam się, że wiele prac jest źle wykonywanych. My nie tniemy po to, żeby tylko ciąć - przekonuje. Doskonale zdaje sobie sprawę, że wiele firm, które oferują spółdzielniom cięcie drzew nie ma do tego odpowiedniego przygotowania. - Nasi fachowcy, to ludzie z odpowiednimi certyfikatami. Są przygotowani do tego i tną najwyżej 20-30 procent gałęzi. Podczas, gdy sama widziałam drzewa dosłownie ogłowione, które straciły 90 procent konarów. To barbarzyństwo - mówi wprost.
Służby komunalne zwykle wycinają tzw. posusz, czyli te gałęzie, które są uschnięte i stwarzają zagrożenie dla ludzi. W ubiegłym roku zieleń miejska poddała pielęgnacyjnym cięciom około 280 drzew. Cięcia pielęgnacyjne najczęściej dotyczą topoli, które są najpopularniejszym drzewem w naszym mieście.
- I całe szczęście, że je mamy, bo są to drzewa, które wyłapują najwięcej zanieczyszczeń - przekonuje. Przypomina, że puch, który latem przeszkadza mieszkańcom nie jest niebezpieczny dla alergików. - To drzewo kwitnie w lutym i marcu. I na dodatek jest jednym z mniej alergicznych drzew - zapewnia.
- Ludzie piszą do nas i proszą o wycinanie drzew. I proszę mi wierzyć, że powody są banalne. A Narzekają, że ptaki na nich siadają i zanieczyszczają ziemię pod nimi, liście lecą jesienią - przytacza argumenty mieszkańców.
Zieleń Miejska zezwala na całkowite wycięcie drzew. W zamian jednak inwestorzy muszą albo zapłacić za to lub nasadzić nowe rośliny.
- Filharmonie wycinka będzie kosztowała milion złotych, bo podczas budowy nowej siedziby będą musieli wyciąć sporo drzew - wyjaśnia.
Politechnika z kolei posadziła bardzo dużo nowych drzew. - Kolumnowe dęby, klony, wiązy - wylicza Zuzanna Sugier podkreślając, że są to już dorodne rośliny. Drzewa mają co najmniej 10 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?