Cóż z tego, że koszaliński beniaminek gra bez respektu dla rywali. Uzyskuje przewagę optyczną i potrafi rozegrać ładne dla oka kombinacyjne akcje, skoro nie potrafi zrobić tego, co w piłce nożnej jest najważniejsze: umieścić piłki w siatce bramki przeciwnika.
W Wejherowie znów potwierdziło się, że w tym sezonie największa bolączką Bałtyku jest brak skutecznego napastnika. Gryfici w 16. minucie przeprowadzili jedną z nielicznych akcji. Została ona przerwana faulem. Z około osiemnastu metrów uderzył z wolnego Kołc. Piłka jeszcze musnęła jednego z graczy Gryfa i wpadła obok zaskoczonego bramkarza. Bałtyk był bliski doprowadzenia do remisu. Najlepszą do tego okazje miał Bany, który uderzając piłkę w zamieszaniu podbramkowym trafił w poprzeczkę.
Groźnie z dystansu uderzał Husejko. Świetnie obrońcom urwał się Chicewicz, ale skrzydłowy Bałtyku następnie przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem Gryfa. ostatecznie koszalinianie już nie zmienili rezultatu i punkty zostawili w Wejherowie.
Gryf Wejherowo - Bałtyk Koszalin 1:0 (0:0)
1:0 Kołc (86.). Żółta kartka: Husejko.
Bałtyk: Kotłowski - Sęk, Kowalewski, Bany, Ponurko (61. Lewandowski), Kazimierowicz, Duszkiewicz, Husejko, Kotwica (80. Poczobut), Rząsa (46. Chicewicz) , Lenkiewicz (53. Kupisz).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?