- W Kołobrzegu podstawiono skład z zaledwie pięcioma wagonami - relacjonowała nam Maria Kopczyńska, która poszła odprowadzić wyjeżdżającą na uczelnię do Poznania córkę.
- Podróżni wciskali się na siłę, dopychali nawzajem, części puszczały nerwy, inni rezygnowali z podróży. Ledwo zamknięto drzwi. Jakaś kobieta płakała. To był koszmar. Jak kolej mogła sprzedaż tyle biletów, nie zapewniając nawet szans na wejście do pociągu?! Przecież Kołobrzeg to początkowa stacja! Co z ludźmi wsiadającymi w Białogardzie, Szczecinku czy Pile? Przecież pierwsze większe wysiadki zaczynają się zwykle dopiero w Poznaniu! - mówiła roztrzęsiona kobieta.
Dlaczego w PKP nikt nie pomyślał i nie wydłużył składu pociągu? Co z pasażerami, którzy do pociągu nie wsiedli? Gdzie i jak mogą starać się o zwrot pieniędzy za bilety? Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?