Konie na szkolnym boisku w centrum Koszalina? Tak, działa tu klub jeździecki

"Tarpan" powstał w styczniu tego roku, w marcu ruszyły zajęcia. Zwolenników spotkań z polskimi konikami wciąż przybywa, klub liczy już prawie 30 uczniów. Dlaczego właśnie konie?

- Jeden z rodziców, Mieczysław Binaś, prowadzi hodowlę tych zwierząt - wyjaśnia Wiesława Stasiak, dyrektor Gimnazjum nr 2. - Sam był kiedyś uczniem naszej szkoły, teraz chodzi do nas już trzecia jego córka. Któregoś dnia zaproponował - a dlaczego nie konie?

Szkoła przystała na tę propozycję. Powstał klub, został oficjalnie zarejestrowany. We wtorki i czwartki hodowca przywozi konie na szkolne boisko. Członkowie klubu, głównie dziewczęta, opiekują się zwierzętami, wykonują prace pielęgnacyjne, ubierają je, ćwiczą wsiadanie, jazdę stępa, kłus.

- Na galop jeszcze nie nadszedł czas - ocenia instruktorka jazdy konnej Kornelia Giec. - Ale dziewczęta szybko się uczą. Na początku niektóre trochę bały się zwierząt. Teraz jest już inaczej, otworzyły się, są bardziej ufne.

Mieczysław Binaś mieszka w Koszalinie, hoduje konie, daniele i specjalny gatunek bydła w gminie Świeszyno. W soboty zabiera miłośników konnej jazdy z Gimnazjum nr 2 do świeszyńskiej gminy.

- Chodzi o to, żeby naszych uczniów odciągnąć od komputerów, zaproponować im coś ciekawego i pożytecznego - dodaje dyrektor Stasiak. - Zajęcia z końmi są niezwykle cenne, wpływają korzystnie na kondycję fizyczną i psychiczną młodych ludzi.
To pierwszy szkolny klub jeździecki, jaki powstał w koszalińskich szkołach. Gimnazjum nr 2 zamierza rozwijać jego działalność.

- Będziemy starać się o dofinansowanie - uzupełnia Wiesława Stasiak. - Chcemy, aby już w przyszłym roku ruszyła pierwsza klasa z rozszerzonym programem nauki jazdy konnej, gdzie uczniowie mieliby dodatkowo cztery godziny zajęć z końmi.

Gimnazjum planuje także, aby w przyszłości członkowie klubu zwiedzali znane stadniny, kontaktowali się ze sportowcami, a nawet brali udział w zawodach sportowych.