Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec harówki za grosze

(r)
Po protestach opiekunek zajmujących się w domach osobami starszymi i chorymi, szczecinecki ratusz rozwiązał umowę z firmą świadczącą te usługi. Powodem były skandalicznie niskie zarobki opiekunek.

W Szczecinku żyje ponad 6300 osób w wieku powyżej 60 lat, czyli 16 procent mieszkańców i wskaźnik ten będzie rósł. Usługi opiekuńcze kosztowały budżet w 1999 roku (gdy zajmował się tym MOPS) 473 tys. zł, a w zeszłym roku spadły do 236 tys. zł (około 20 procent pokryli klienci) i to przy znacznym wzroście godzin świadczonych usług. Cena usługi spadła w tym czasie o połowę, oczywiście kosztem opiekunek.

Zanosiło się na to już na początku zeszłego roku, gdy firma z Piły wygrała przetarg na świadczenie usług opiekuńczych. Zadecydowała cena - zwycięska firma zaproponowała stawkę 7,2 zł za godzinę opieki, a dotychczasowa 9,3 zł. - Po tylu latach ciężkiej pracy chciałam paniom podnieść zarobki - tłumaczyła Elżbieta Obłękowska, właścicielka przegranej firmy.
Efekty były łatwe do przewidzenia - i tak niewysokie stawki dla opiekunek poleciały na łeb i szyję. - Pracując po 10 godzin, siedem dni w tygodniu, zarabiamy 900 zł na rękę - mówi jedna z pań. Do tego dochodzi czas na dojazdy. Część z 20 opiekunek zwolniła się od razu, inne odchodziły cały czas. Rotacja personelu była bardzo duża, a podopieczni przywiązują się do swoich opiekunek. Zrezygnowałyby pewnie wszystkie, zwłaszcza że na Zachodzie płaci się opiekunkom znacznie więcej, ale nie każda ze względów rodzinnych mogła się zdecydować na wyjazd.
To co korzystne dla budżetu (miasto płaci mniej za usługi opiekuńcze) niekoniecznie jest dobre dla ludzi, a i oszczędności mają swoją granicę. Wysokie bezrobocie nie wszystko tłumaczy.
Panie zebrały się jednak na odwagę i poszły na skargę do burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa. Po jego interwencji doszło do rozwiązania umowy z firmą z Piły mimo że miała jeszcze obowiązywać do końca 2007 roku. - Firma zajmie się tym do grudnia, do tego czasu wyłonimy nowy podmiot zajmujący się opieką w domu - mówi Konrad Czaczyk, rzecznik ratusza. - Burmistrz jest za prywatyzacją, ale na godnych warunkach.
Opiekunki mogą wrócić pod skrzydła Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, ale to rozwiązane dla budżetu zbyt drogie. Przetarg z kolei nie da gwarancji, że zwycięzca nie zaproponuje równie niskich stawek. - Możemy też zaprosić do konkursu organizacje pozarządowe lub kościoły - zastanawia się rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!