Budżet ten to prawie 545 milionów złotych, z tego 136 milionów to wydatki na inwestycje. Planowane dochody miasta to 490 milionów złotych.
W przyszłym roku miasto planuje kolejną emisję obligacji, na 50 milionów. To spowoduje, że zadłużenie miasta wzrośnie aż do 290 milionów złotych. Taki stan finansów wywołał dyskusje po stronie opozycyjnych radnych.
- To złudzenie, że jest tak dobrze, bo stać nas na jakieś wydatki - mówił radny Jerzy Zaroda z SLD. - My wydajemy, a płacić będą przyszłe pokolenia. 50 milionów w obligacjach to dodatkowy koszt 25 milionów w kolejnych latach.
- Niepokojące jest tak duże zadłużenie miasta - mówił też Grzegorz Niski z UP.
Z kolei prezydent Koszalina Piotr Jedliński przekonywał co do słuszności wydatków, planów inwestycyjnych i uspokajał, że sytuacja finansowa miasta jest wciąż stabilna.
- Pamiętajmy, że kredyty i obligacje służą rozwojowi. Nie da się bez kredytów realizować dużych przedsięwzięć - przekonywał też Stefan Turowski, przewodniczący Rady Miejskiej (PO). - Pamiętajmy, że budżet po stronie bieżących wydatków bilansuje się, w tegorocznym budżecie mamy 4-milionową nadwyżkę.
Projekt przeszedł 14 głosami koalicji (klub Platformy Obywatelskiej). 9 radnych z opozycji (SLD, PiS, Lepszy Koszalin) było przeciwnych. Jeden z radnych wstrzymał się.
Więcej o budżecie Koszalina przeczytacie w tygodniku Głos Koszalina, który ukaże się po Nowym Roku, 3 stycznia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?