O tym, że taki ośrodek może w Koszalinie powstać, napisaliśmy jako pierwsi 25 lutego. Ujawniliśmy wówczas, że zachodniopomorski urząd marszałkowski - na zlecenie ministerstwa zdrowia - prowadził rozmowy z dyrekcją koszalińskiego szpitala psychiatrycznego na temat utworzenia na jego terenie specjalnego ogólnopolskiego ośrodka diagnozowania i leczenia osób, które dopuściły się szczególnie brutalnych przestępstw seksualnych (władze szpitala wstępnie się zgodziły). A to by oznaczało jedno: że w Koszalinie będą przetrzymywani i leczeni seksualni dewianci z całego kraju, a wśród nich najgroźniejsi pedofile.
Przeciwko takim planom ostro protestują zarówno koszalinianie, jak i mieszkańcy najbliższych miejscowości. - Nigdy się na taki ośrodek nie zgodzimy, bo nikt nigdy nas nie przekona, że zagwarantuje on stuprocentowe bezpieczeństwo naszym dzieciom - mówi Arletta Pytlak, jedna z protestujących osób. - Proszę bardzo, niech leczą tych ludzi, ale daleko od ludzkich skupisk, nie zaś w stutysięcznym mieście - dodaje.
Przez kilka miesięcy była prowadzona akcja zbierania podpisów. Efekt: pod protestem podpisy złożyło blisko 1300 osób. - Listę podpisali mieszkańcy Koszalina, Biesiekierza, Sianowa. Są na niej lekarze, nauczyciele, przedsiębiorcy. Przez pewien czas myśleliśmy, aby nasz protest przesłać bezpośrednio do ministerstwa zdrowia. Zmieniliśmy jednak zdanie i postanowiliśmy o pośrednictwo i wsparcie zwrócić się do władz miasta. Liczymy, że te pomogą nam dotrzeć z naszym apelem do Warszawy - mówi Beata Bednarek z Rokosowa.
Podpisy trafiły do Tomasza Czuczaka, przewodniczącego koszalińskiej Rady Miejskiej. - Oczywiście, nie zostawimy ludzi samych z tym problemem - obiecuje. - Zwłaszcza, że o jego skali świadczy ogromna ilość podpisów. O tej sprawie informowany byłem już wcześniej i jakiś czas temu wystąpiłem do ministra zdrowia z pytaniem o dalsze losy planów związanych z ośrodkiem, który miałby powstać w Koszalinie. Niestety, na razie nie dostałem żadnej odpowiedzi - informuje przewodniczący. Zapowiada też, że jeżeli okaże się, że takie plany istnieją i mają być realizowane, to wystąpi z inicjatywą, aby Rada Miejska zwróciła się o to, aby ministerstwo z tych planów zrezygnowało.
- Nie można takich ośrodków tworzyć nie licząc się z opinią publiczną i to będziemy chcieli uzmysłowić w Warszawie - podkreśla. Dodaje też, że wówczas wszystkie zebrane podpisy zostaną przesłane do ministerstwa. - To będzie wszystko, co w tej sprawie będziemy mogli zrobić. Jako samorząd możemy tylko apelować - mówi Tomasz Czuczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?