Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszaliński weekend z Włodzimierzem Wysockim

Ilona Stec [email protected]
Festiwalowi towarzyszy prezentowana w Kinie „Kryterium” wystawa pt. „Nieznany Wysocki”, na której można oglądać fotografie Władimira Bogaczewa wykonane w 1973 roku w Nowokuzniecku.
Festiwalowi towarzyszy prezentowana w Kinie „Kryterium” wystawa pt. „Nieznany Wysocki”, na której można oglądać fotografie Władimira Bogaczewa wykonane w 1973 roku w Nowokuzniecku. Piotr Czapliński
Od soboty trwa w Koszalinie VII Międzynarodowy Festiwal Filmów o Włodzimierzu Wysockim "Pasje według świętego Włodzimierza". Dziś ostatni dzień tej imprezy.

Koszaliński festiwal przyciąga zapaleńców - ludzi, którzy Wysockiego i jego twórczość znają, kochają, a także tych, którzy chcą go poznać, zobaczyć kim był, jak żył, co stworzył. Z roku na rok w imprezie bierze udział coraz więcej twórców filmowych, badaczy życia rosyjskiego barda i coraz liczniejsza publiczność.

Kobieca część widowni ocierała łzy po projekcji filmu "Włodzimierz Wysocki i Marina Vlady. Ostatni pocałunek", którym zainaugurowano festiwalowy przegląd. Film pokazuje historię wielkiej miłości sławnej francuskiej aktorki i rosyjskiego barda - życie na dwa domy, dwa kraje i dwa światy położone po dwóch stronach "żelaznej kurtyny".

Halina Zwiorek z Koszalina nie kryje, że i ją wzruszyła ta opowieść.

- W latach 70. płynęłam dużym pasażerskim statkiem z Odessy do Batumi. Na pokładzie była też Marina Vlady. Uwielbiałam tę aktorkę. Gdy pojawiła się w towarzystwie kilkuletniego synka i jakiegoś mężczyzny, zgotowano im owację. Zorientowałam się jednak, że te oklaski są nie tylko dla niej, że ten człowiek, który był z nią też musi być kimś ważnym. Gdy zaśpiewał, nie patrzyłam już na Marinę, całą swoją uwagę skupiłam tylko na nim. Wysocki dał wtedy przepiękny koncert. Było to wielkie wydarzenie. Od tamtej pory zaczęłam Wysockiego szukać, słuchać i wielbić - wspomina pani Halina.

Obecnie należy do wierniejszej publiczności koszalińskiego festiwalu.

Przez dwa dni widzowie obejrzeli ponad 20 konkursowych filmów i etiud filmowych nadesłanych z całego świata. Spotkali się też z autorami wielu z nich. Do Koszalina przyjechał autor izraelskiego filmu o Wysockim Boaz Peiper. Zjawiła się tu także liczna grupa twórców rosyjskich. Aż z Nowosybirska przybył znany dokumentalista Anatolij Olejnikow autor filmu "Włodzimierz Wysocki na Syberii".
Reżyser Oleg Wasin, moskwianin, jeden z najbardziej znanych w środowisku wysockologów i kolekcjonerów różnych materiałów o artyście, na koszaliński festiwal przywiózł swój film pt. "Poeta i klaun".

- To nowy film, dopiero co zmontowany. Opowiada o przyjaźni Wysockiego ze sławnym rosyjskim mimem Leonidem Jengibarowem. Był to wyjątkowy klaun, nie śmieszny, lecz bardzo smutny. Wysocki napisał o nim piękny wiersz - mówi Oleg Wasin.

Nie zabrakło na koszalińskim festiwalu odkrywców kolejnych pamiątek związanych z rosyjskim bardem. Publiczność poznała historię serii wspólnych fotografii Wysockiego i serbskiego reżysera filmów dokumentalnych Ratka Ilića. Goście z Moskwy przywieźli nieznane archiwalne materiały odnalezione w Teatrze na Tagance.

Wczoraj publiczność wybrała najlepszy festiwalowy film. Grand Prix zdobył obraz pt. ,,Poeta i klaun'' Olega Wasina.

Dziś ostatni dzień imprezy. W Klubie Garnizonowym przy ul. Andersa od godz. 13 do 16 można będzie oglądać filmy Ratka Ilića, któremu tegoroczny festiwal zadedykowano, a o godz. 16 - utwory Włodzimierza Wysockiego zaśpiewa zespół "Skałałazka. Warto posłuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!