Kontrolę przeprowadzono na wniosek kierownictwa schroniska (prowadzonego przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami) po licznych doniesieniach dotyczących niewłaściwej opieki nad zwierzętami (pisaliśmy o tym w styczniu).
- Sprawdzaliśmy schronisko przede wszystkim pod kątem spełniania wymogów prawnych, zajęliśmy się także weryfikacją nieprawidłowości, które nam zgłoszono - informuje Teresa Rudzińska, kierownik Biura Kontroli Urzędu Miejskiego w Koszalinie.
W podsumowaniu stwierdzono, że warunki techniczne schroniska są bardzo dobre. Wszystkie zwierzęta mają odpowiednie pomieszczenia, a wątpliwości nie budzi stan sanitarno- porządkowy ani prowadzona dokumentacja. - Nie potwierdziły się choćby informacje o trzymaniu zwierząt chorych ze zdrowymi, braku wybiegów czy bieżącej wody w kociarni - wskazuje urzędniczka. Jedyna uwaga, jaką odnotowano, to niewielkie ilości zwierzęcych odchodów w niektórych boksach.
- W trakcie kontroli trwało właśnie sprzątanie i po prostu nie wszystkie pomieszczenia zdążono posprzątać. Zapewniono nas jednak, że sprzątanie odbywa się co najmniej raz dziennie, a lekarz weterynarii potwierdził, że odchody są świeże - mówi Teresa Rudzińska. Także inspekcja weterynaryjna nie stwierdziła uchybień.
- Stan zwierząt nie budzi zastrzeżeń, są w dobrej kondycji, dożywione i mają stały dostęp do wody - wylicza dr Grzegorz Ptak, Powiatowy Lekarz Weterynarii, którego podwładni kontrolowali schronisko. - Pomieszczenia zwierząt są ogrzewane, a podstawowa opieka lekarska i zabiegi zapewnione.
Doktor jest zdziwiony, że zgłaszający uchybienia powoływali się m.in. na weterynarzy, z których jeden jest pracownikiem inspektoratu, a drugi regularnie z nim współpracuje. - Żaden z nich nie zgłaszał nam jakichkolwiek problemów i nieprawidłowości w działalności schroniska - twierdzi Grzegorz Ptak.
Wyniki kontroli kwestionują jednak osoby, które zasygnalizowały ratuszowi nieprawidłowości.
- Jeżeli kontrola faktycznie była przeprowadzona w tym dniu, kiedy my byliśmy w schronisku, to nie wyobrażam sobie, żeby nic nie stwierdzono - komentuje Eugenia Cieszyńska, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Schroniska "Kundelek" i była prezes TOZ w Koszalinie. Dlatego nie zamierza zostawić sprawy. - Złożyliśmy skargę do wojewody i czekamy na odpowiedź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?