Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotwica - Bank BPS Basket 75:69 (zdjęcia + mp3)

Jacek Wójcik [email protected]
Drew Naymick (nr 10) królował pod tablicami.
Drew Naymick (nr 10) królował pod tablicami. Fot. Karol Skiba
Czterominutowy zryw gości z Kwidzyna w czwartej kwarcie był najbardziej emocjonującym fragmentem sobotniego meczu.

Kotwica Koł. - Basket Kwidzyn

Kotwica wygrała piąty mecz i awansowała z czwartej na trzecią pozycję w tabeli. Zespół gości nie postawił wielkich wymagań. Szczególnie w pierwszej połowie można było odnieść wrażenie, że obie drużyny dzieli różnica co najmniej klasy. Oczywiście na korzyść miejscowych. O to, że nie wygrali wyżej, mogą oni mieć pretensje wyłącznie do siebie. Przesądził moment dekoncentracji w ostatniej kwarcie, o co po meczu do swoich podopiecznych pretensje miał trener Sebastian Machowski.

Spotkanie rozpoczęło się od nieco chaotycznej gry z obu stron. Gospodarze dość szybko uporządkowali szyki, co bardzo długo nie udawało się gościom. Wynik w 2. minucie otworzył rzutem z dystansu Cielebąk. Trójki były atutem kołobrzeżan w tej kwarcie. Trafili aż cztery. Ponadto świetnie pod tablicami spisywał się Naymick, który szybko pokazał Dixonowi, kto tu rządzi. Amerykanin z Kwidzyna dostał w pierwszej połowie dwie "czapy" od centra Kotwicy, co ostudziło jego zapędy.

Przewaga naszego zespołu rosła z każdą minutą. Nie do zatrzymania był szczególnie Mills (9 z 18 pkt w pierwszej kwarcie). W 8. min Kotwica osiągnęła przewagę 20:6. Nieco zmniejszył ją następnie Tica, zdobywca 10 z 12 pkt swojej drużyny w tej odsłonie. Druga kwarta była zdecydowanie najnudniejszym fragmentem meczu, za sprawą gości, którzy chwilami wręcz zdumiewali nieporadnością. Mieli problemy nawet z wprowadzeniem piłki do gry z autu! W 17. min Kotwica osiągnęła najwyższe prowadzenie w pierwszych 20. min - 32:16. Później ożywili się Dixon z Weedenem. Duet ten zdobył wszystkie 16 pkt dla Basketu w kwarcie. W sumie w pierwszej połowie, wygranej 40:28 przez Kotwicę, punktowało tylko trzech graczy z Kwidzyna!?

Drugą odsłonę rozpoczął trafieniem za 3 pkt Hamilton, na co błyskawicznie odpowiedział w ten sam sposób Kuebler. Nie oznaczało to poprawy gry gości. W 24. min przewaga Kotwicy sięgnęła najwyższych rozmiarów w meczu - 19 pkt (50:31). Dopiero wtedy akcje Basketu zaczęły się zazębiać i do końca kwarty zmniejszył straty o 8 "oczek". W 33. min gospodarze odskoczyli jednak na 16 pkt (62:46) i wydawało się, że lada moment definitywnie "odjadą" rywalowi. Wtedy jednak nieoczekiwanie zaczęli popełniać błędy. Korzystał z nich przede wszystkim Weeden, który w krótkim odstępie czasu trzy razy przymierzył zza linii 6,25 m. Trójkę trafił również Garner i w 37. min Basket tracił zaledwie 3 pkt (64:67). Do gorącej końcówki nie doszło, bo popisy gości przerwał rzutem za 3 pkt Kikowski. Następnie z półdystansu trafił Naymick i było po emocjach (38. - 72:64). W końcowych sekundach goście próbowali jeszcze coś zrobić rzutami z dystansu, ale szczęście ich opuściło. Dopiero w ostatniej akcji meczu trafił Dixon. Wcześniej jednak z osobistych punktowali Hamilton z Naymickiem, tak że rzut centra Basketu miał znacznie wyłącznie dla jego własnej statystyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!