Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotwica Kołobrzeg przegrała z Czarnymi Słupsk [zdjęcia, film]

Łukasz Capar
Kotwica Kołobrzeg przegrała w Czarnymi Słupsk.
Kotwica Kołobrzeg przegrała w Czarnymi Słupsk. Łukasz Capar
Bez wiary w zwycięstwo przystąpili do niedzielnego pojedynku z Czarnymi Słupsk zawodnicy Kotwicy Kołobrzeg. Efekt? Gładkie zwycięstwo gości 81:62.
Kotwica Kołobrzeg - Czarni Słupsk

Kotwica Kołobrzeg - Czarni Słupsk

Spotkanie w kołobrzeskiej hali Milenium gracze obu drużyn rozpoczęli bardzo nerwowo - przestrzelone rzuty spod samego kosza, straty i błędy kroków sprawiły, że przez pierwszych kilka minut kibice oglądali kiepskie widowisko. Pierwsi z marazmu otrząsnęli się goście. Napędzani przez byłego rozgrywającego Czarodziejów z wydm Odeda Brandweina wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca pierwszej kwarty (16:10).

Wydawało się, że na drugie dziesięć minut gospodarze wyszli bardziej skoncentrowani - zyskali znaczną przewagę na tablicach, a pod koszem wymuszali liczne faule rywali. Kłopot z tym, że nie potrafili z tego skorzystać, nie trafiając tzw. punktów drugiej szansy lub tracąc piłkę po wznowieniach. Za to słupszczanie, przede wszystkim szybkimi kontrami budowali przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już 16 punktów.
Gracze Kotwicy uparcie próbowali odrabiać straty rzutami za trzy punkty, ale trafili dopiero za siódmym razem (Jarosław Zyskowski przy swojej piątej próbie). To na chwilę poderwało ich do walki i w połączeniu z bardzo dobrą grą w obronie Ty Walkera pozwoliło zmniejszyć stratę do sześciu oczek.

Natychmiast zareagował jednak na to trener słupszczan Andrej Urlep. Po czasie, który wziął dla swojego zespołu, Czarni wrócili do gry, a rzucona niemal w ostatniej sekundzie pierwszej połowy trójka Brandweina przypieczętowała ich wysokie prowadzenie do przerwy (39:28).

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Kołobrzeżanie wciąż nagminnie tracili piłkę i pudłowali łatwe rzuty. Co gorsza, stracili także przewagę w walce na tablicach, w której dominowali w pierwszej połowie. Duża w tym zasługa Yemi Gadri Nicholsona, który, wcześniej niemiłosiernie ogrywany przez Walkera, w końcu znalazł na niego receptę. W efekcie gracze ze Słupska raz po raz ponawiali akcje po własnych niecelnych rzutach, spokojnie kontrolując wynik. Ilekroć kołobrzeżanie podrywali się do walki zmniejszając stratę poniżej 10 oczek, goście napędzani przez Odeda Brandweina błyskawicznie kontrowali i zwiększali prowadzenie.
Ostatnia kwarta przebiegła praktycznie bez historii, a gracze Kotwicy pogodzeni z wynikiem nie próbowali już nawet podejmować walki. W efekcie przegrali 19-toma punktami 62:81.

Po meczu kołobrzescy kibice nie rozpamiętywali zbyt długo porażki swoich ulubieńców. Bardzo szybko natomiast znaleźli nić porozumienia z gośćmi ze Słupska i przez kilka minut wspólnie "pozdrawiali" zespół Akademików i mieszkańców Koszalina.

Dodatkowo wynik dzisiejszego spotkania stawia w bardzo trudnej sytuacji trzecią drużynę z Pomorza Środkowego, czyli AZS Koszalin. Jeśli Akademicy chcą jeszcze w ogóle myśleć o grze w górnej szóstce, jutrzejsze spotkanie z Anwilem Włocławek muszą wygrać. Nawet jednak i przy takim wyniku będą musieli wygrać w następny piątek w Słupsku z Czarnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo