Kotwicy Kołobrzeg pozsostał niecały tydzień na znalezienie sponsora

Zapytaliśmy prezesa Kotwicy Kołobrzeg SA, Stanisława Trojanowskiego, czy może udało się pozyskać sponsora i stąd decyzja o przystąpieniu do ligi. - W poniedziałek postanowiłem zgłosić mimo wszystko klub do rozgrywek, ponieważ nie miałem pisemnego stanowiska od właściciela spółki, a więc władz miasta, czy Rady Nadzorczej, odnośnie wycofania zespołu z Tauron Basket Ligi - powiedział nam prezes Trojanowski. - W związku z tym, aby nie zarzucono mi działalności na niekorzyść spółki, podjąłem decyzję o wysłaniu dokumentów zgłoszeniowych do Polskiej Ligi Koszykówki - dodaje.

Czy w pismach znalazły się gwarancje finansowe? Jak mówi prezes Trojanowski, trwają rozmowy z potencjalnymi sponsorami, ale w chwili obecnej nie chce powiedzieć, jakie to firmy.

Adam Romański, rzecznik PLK wyjaśnił nam, że drużyny musiały przedstawić m.in. dokumenty finansowe określające budżet w wysokości przynajmniej 2 mln zł brutto, oświadczenia klubu o braku zobowiązań wobec innych klubów, informacje o stanie rozliczenia z zawodnikami, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych czy urzędem skarbowym.

- Decyzję dotyczącą tego, jakie zespoły zostaną zakwalifikowane do rozgrywek, podejmiemy w ciągu tygodnia - tłumaczy Adam Romański. Dzięki zgłoszeniu Kotwicy do ligi prezes zyskuje więc dodatkowe 7 dni na negocjacje z potencjalnymi sponsorami.

Klub jest osamotniony w tych poszukiwaniach. Od prezydenta Kołobrzegu Janusza Gromka (który nie wiedział, że prezes jednak zgłosił klub do rozgrywek), dowiedzieliśmy się, że miasto nie prowadzi obecnie żadnych rozmów ze sponsorami. Co więc dalej z koszykówką w Kołobrzegu? - Będzie w niższej lidze - odpowiada prezydent. Kłopot w tym, że w I i II lidze trwa już weryfikacja zgłoszonych zespołów, a w zachodniopomorskim rozgrywek trzecioligowych nie ma...

Sytuacja
W czwartek Stanisław Trojanowski, prezes Kotwicy Kołobrzeg SA, którą kontroluje miasto, wydał oświadczenie, że zespół nie przystąpi do rozgrywek ekstraklasy koszykarskiej. Powód? Obawa o płynność finansową spółki. Wcześniej radni rządzącej w mieście PO na posiedzeniu klubu postanowili jednogłośnie, że nie będą ratować spółki dodatkowymi dotacjami z budżetu. Władze miasta mówiły z kolei o zobowiązaniach klubu w wysokości prawie pół miliona złotych i potrzebnym następnym milionie na funkcjonowanie klubu od września do grudnia.

- Na funkcjonowanie klubu od września do grudnia potrzebujemy pół miliona, a nie milion złotych, jak mówił prezydent. Część z tych pieniędzy uda nam się zdobyć z karnetów, biletów, od lokalnych sponsorów. Czekamy też na transzę z miasta w wysokości 300 tys. złotych. Po otrzymaniu tych pieniędzy nasze zobowiązania wyniosą 200 tys. zł, a jeszcze dostaniemy 100 tys. zł od starostwa - wylicza tymczasem Kamil Graboń, rzecznik Kotwicy.