We wtorek w szczecineckim ratuszu przedstawiciele Kronospanu i burmistrz Jerzy Hardie-Douglas podpisał plan inwestycji na przyszły rok. Firma ma wydać 100 mln euro w rozwój odnawialnych źródeł energii i modernizację zakładu.
Dla mieszkańców najważniejsze mają być inwestycje w likwidację uciążliwości, czyli pyłów i dusząco-gryzącego dymu, zasnuwającego miasto przy niekorzystnych wiatrach.
- Wiemy, że ich głównym źródłem jest suszarnia płyt wiórowych, gdzie na dobę przerabiamy 2,5 tysiąca metrów sześciennych drewna - przyznał Krzysztof Aleksandrowicz z zarządu Kronospanu.
Koncern zdecyduje się na montaż tzw. BAT, czyli najlepszych dostępnych technologii chroniących środowisko. Zapewne będzie to m.in. mokry elektrofiltr.
- Zgodnie z zapowiedziami właściciela firmy Petera Kaindla, do końca września przyszłego roku elektrofiltr już będzie - burmistrz tłumaczył, że urządzenie o 95 procent zmniejszy pylenie i do 90 procent ograniczy emisję - jak to okreslił - substancji złowonnych.
Kronospan deklaruje także, że całkowicie przebuduje linię do rozładunku drewna, jego korowania, zrębkowania i składowania.
- Będzie można nas z efektów rozliczyć za rok, choć pewnie przy tej skali produkcji, zawsze coś tam czuć będzie - dodawał Krzysztof Aleksandrowicz.
To nie koniec inwestycji - do końca roku 2017 firma poniesie duże nakłady na rozwój odnawialnych źródeł energii, modernizację fabryki i tworzenie klastra drzewno-meblowego. Miasto z kolei zrobi infrastrukturę wokół niego - parking, bocznicę kolejową, odwodnienie strefy, czy inkubator przedsiębiorczości.
Ekolodzy z Terry wątpią w skuteczność tych działań i mówią, że w Żorach, gdzie też jest fabryka płyt, pracuje mokry elektrofiltr, ale mieszkańcy nadal zmagają się z uciążliwościami.
- Tyle tylko, że Żary mają zgodę na produkcję płyt nawet przy wyłączonym elektrofiltrze i to robią, ale gdy urządzenie działa, jest skuteczne - burmistrz mówił, że w Szczecinka takiej możliwości nie będzie i tu elektrofiltr będzie pracował wtedy, gdy z linii produkcyjnych zjeżdżają płyty. Kronospan będzie musiał dostosować produkcję do cyklu czyszczenia urządzenia.
- W fabryce w Szczecinku potrzebne są urządzenia do oczyszczenia gazów odlotowych, takie jak są w firmie w Salzburgu, a takich zainstalowanie nie jest planowane, mimo że przepisy prawa nakazują zakładowi to od wielu lat - komentuje sprawę Jacek Pawłowicz z Terry.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?