Konkurs od kilku lat organizowany jest w ramach akcji społecznej "Szkoła bez przemocy". Zwycięzca w swojej pracy kieruje się zasadą, że ucznia nie można oszukiwać. - Trzeba być autentycznym, bo młodzież każdy fałsz wyczuje od razu - mówi Krzysztof Paluszak. Ale z drugiej strony on sam bardzo szanuje autentyczność swoich uczniów. To przejawia się tym, że jest w stosunku do nich bardzo tolerancyjny. - Mam to szczęście, że w przeszłości byłem uczniem tej szkoły, w której teraz jestem nauczycielem. I choć trudno w to dziś uwierzyć, byłem uczniem w glanach i z długimi włosami. Moim nauczycielom to nie przeszkadzało. Dziś mam dla nich wielki szacunek.
Nie można młodemu człowiekowi kazać wyglądać tak, jak my byśmy chcieli, czy w ramach jakiegoś schematu. On wtedy będzie nieautentyczny i nieszczęśliwy - mówi. W nauczaniu stawia na współpracę i współdziałanie. Swoich wychowanków zna na wylot i reaguje wówczas, gdy widzi, że dzieje się z nimi coś złego. - To ja jestem często tym, który dzwoni do rodziców z wiadomością, że ich dziecko ma jedynki albo nie chodzi do szkoły. W pierwszym odruchu uczniowie nie są z tego powodu szczęśliwi. Ale gdy uda się im już wyjść na prostą, wtedy dziękują - dodaje. Tegoroczny tytuł nie jest pierwszym na koncie Krzysztofa Paluszaka. W zeszłym roku był finalistą konkursu "Nauczyciel Roku". Trzy lata temu również uczniowie i ich rodzice nagrodzili go tytułem "Wychowawca Roku".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?