Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurtyna poszła w górę. Festiwal "Młodzi i Film" w Koszalinie od kuchni

CEZARY SOŁOWIJ [email protected]
Bożena Dykiel na luzie w dresie, Małgorzata Pieczyńska - jedna z gwiazd festiwalu, Radosław Piwowarski mniej oficjalnie.
Bożena Dykiel na luzie w dresie, Małgorzata Pieczyńska - jedna z gwiazd festiwalu, Radosław Piwowarski mniej oficjalnie. Fot. Radek Koleśnik
- Gwiazdy? Tu nie Gdynia i nie ma kreacji, ani czerwonych dywanów. Są podkoszulki i krótkie spodnie - opisują atmosferę festiwalu uczestnicy.

Młodzi i Film - dzień II

Sam "otarłem" się o Bożenę Dykiel, spacerującą po "Kryterium" w sportowej odzieży, przeciwdeszczowej kurtce i butelką wody mineralnej w ręku.

- Miejsce w hotelu?! Życzę powodzenia, ale nie u nas - słyszą w tych dniach osoby, które nieopatrznie zamierzały zatrzymać się w Koszalinie. Filmowcy i osoby związane z funkcjonowaniem festiwalu zajmują wszystkie, nie tylko koszalińskie, hotele. Niektórych członków ekip filmowych można też czasami spotkać jak leczą skołatane długimi nocnymi dyskusjami zdrowie, siedząc na ławkach w parku sąsiadującym z CK 105.

Jurorzy upodobali sobie hotel 2CV. Można ich tam spotkać o każdej porze, z wyłączeniem czasów projekcji. Dlaczego tam? Jest w połowie drogi między dwiema sali festiwalowymi. W kinie "Alternatywa" trwa konkurs krótkiego metrażu, zaś długometrażowe projekcje odbywają się w "Kryterium".

- A w sali kinowej spędzają prawie cały dzień, bo przecież konkursowych propozycji jest w tym roku rekordowo dużo - tłumaczy Joanna Pyżanowska, koordynator festiwalu.

Na koszalińskim festiwalu pojawi się w sumie około 240-250 gości. Organizatorzy opłacają im pobyt w hotelach. Dla VIP-ów zarezerwowana jest "Gromada", ale są tacy, co wolą mieleńskie pensjonaty. Kilka lat temu budżet festiwalu wynosił kilkadziesiąt tysięcy. Obecnie dobija do miliona. Jest za co i komu płacić. Jurorzy otrzymują zapłatę. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Rafał Olbiński, którego wernisaż można obejrzeć w w Bałtyckiej Galerii Sztuki, zrezygnował z honorarium.

Sale kinowe i pełne hotele, podniesione głosy dyskutujących o sztuce ludzi dobiegające z sali BAS, rozmowy do rana w klubach festiwalowych - to prawdziwe oblicze koszalińskiego festiwalu.

- Właśnie takiej wymiany myśli i kontaktów nam trzeba - twierdzą goście.

A co z publicznością? Tłum młodych okupuje kina, ale wśród nich można dostrzec starszych.

- Samo życie. Rzadko bywam, ale warto skorzystać z takiej atrakcji - komentował radny Stefan Romecki, wychodząc z projekcji "Ego", ściskają w ręce katalog festiwalowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!