Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leków jak... na receptę

Joanna Krężelewska
Odwrócony łańcuch dystrybucji powoduje, że leki zamiast do polskich pacjentów, trafiają do zagranicznych hurtowni, co jest niezgodne z prawem. Inspektor zapowiada kolejne kontrole.
Odwrócony łańcuch dystrybucji powoduje, że leki zamiast do polskich pacjentów, trafiają do zagranicznych hurtowni, co jest niezgodne z prawem. Inspektor zapowiada kolejne kontrole. Radek Koleśnik
Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny, po przeprowadzonych kontrolach, cofnął dwóm przedsiębiorcom zezwolenia na prowadzenie aptek Zapowiada, że sprawę skieruje do prokuratury.

- Walczymy o to, by pacjent miał dostęp do leków, by nie były one wywożone za granicę - podkreślił Kazimierz Polecki, zachodniopomorski inspektor farmaceutyczny, potwierdzając, że dwie prawomocne decyzje zapadły. - To trudna walka o dobro pacjenta, bowiem inspektorów mamy wciąż zbyt mało.

O jakie apteki chodzi? Ta informacja jest niejawna. Nieoficjalnie udało nam się jednak ustalić, że obie wciąż działają. - Mogą działać dotąd, dopóki prawomocna decyzja nie zostanie we właściwy sposób odbiorcy doręczona, a zgodnie z przepisami dwukrotne nieodebranie jej jest dopiero traktowane, jako doręczenie - tłumaczy inspektor.

Jednocześnie zapowiada, że przygotowywane jest już zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. - Będę walczył o pacjenta w sytuacji, kiedy jego zdrowie i życie może być zagrożone - dodaje Polecki.

Powód cofnięcia zezwolenia na prowadzenie aptek to wtórny obieg lekami, tzw. odwrócony łańcuch ich dystrybucji - zabroniona w kraju praktyka, która polega na sprzedawaniu przez apteki leków do hurtowni, które następnie wyprowadzają produkty lecznicze za granicę. Szczegóły? Producent leków dostarcza je do polskiej hurtowni. Z niej trafiają do apteki. Nielegalne jest to, że zamiast do pacjenta, apteka sprzedaje je z powrotem do hurtowni, która zaś odsprzedaje je z potężnym zyskiem zagranicznym hurtownikom.

Proceder nie jest nowy i Koszalin nie jest w skali kraju wyjątkiem. „W ostatnich latach nieuczciwi przedsiębiorcy wykorzystywali różne mechanizmy, aby leki z aptek trafiały do hurtowni eksportujących leki. Symulowali konieczność utylizacji leków przechowywanych w niewłaściwych warunkach, błędy w zamówieniach, które skutkowały cofnięciem towaru do hurtowni” - czytamy w komunikacie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

- Źródło problemu tkwi w tym, że mamy najtańsze refundowane leki w Europie. Hurtownie naszych zachodnich sąsiadów chętnie zaopatrują się w Polsce, bowiem niektóre leki, te markowe, są u nas kilkakrotnie tańsze - mówi Jolanta Dahlke-Miś, rzeczniczka Środkowopomorskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - System jest tak skonstruowany, że dostawy do aptek są reglamentowane, a aptekarze codziennie pytają w hurtowni o te same leki, których wciąż nie ma, choć ich producent zapewnia, że dostarcza na rynek ich tyle, ile potrzeba. O brakach stale raportujemy do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

Polacy też mogą korzystać na międzynarodowym handlu lekami, ale - niestety - jedynie na preparatach nierefundowanych. Tych najbardziej potrzebnych - insulin, leków stosowanych w chorobach astmatycznych, czy nawet często antybiotyków - brakuje.

- Bulwersujące jest to, że przepis ustawy podmiotowi, któremu zostało cofnięte zezwolenie na prowadzenie apteki, nie zabrania jednocześnie prowadzenia działalności gospodarczej. W związku z tym podmiot gospodarczy może się przekształcić i już jako nowy wystąpić o te same uprawnienia do obrotu lekiem. Prawo miało zabezpieczyć przed podobnymi sytuacjami, a tak się nie dzieje - tłumaczy Jolanta Dahlke-Miś. - To kompromitacja wymiaru sprawiedliwości i twórców prawa, bowiem egzekwowanie łamania procedur jest zwykle umarzane z powodu niskiej szkodliwości czynu. A ja pytam, jak można niską szkodliwością nazwać ciągłe niedobory leków?

Jak sami aptekarze oceniają tę sytuację? - Jesteśmy rozgoryczeni. Nieetyczne - to za mało, by nazwać tę działalność, bowiem na pierwszym miejscu musimy zawsze stawiać dobro pacjenta. Ja tym aptekarzom ręki nie podam - kwituje rzeczniczka.

Co może zrobić pacjent, poszukujący trudno dostępnego produktu leczniczego? Główny Inspektor Farmaceutyczny radzi: „Pacjent, który ma trudności z zakupem produktu leczniczego może zwrócić się do inspekcji farmaceutycznej w danym województwie, gdzie może uzyskać informacje o ewentualnej dostępności leku w innych aptekach”. - Wielokrotnie, również w Koszalinie, w podobnych sytuacjach już interweniowałem - potwierdza Kazimierz Polecki, zachodniopomorski inspektor farmaceutyczny.

* * *

Z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego:

W Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej postępowania w zakresie tzw. odwróconego łańcucha, zarówno wobec hurtowni jak i wobec aptek, prowadzone są od 2010 r. Każda z przeprowadzanych kontroli przeprowadzanych zarówno w aptekach jak i hurtowniach obejmuje swym zakresem „odwrócony łańcuch”. Dotychczas inspekcja farmaceutyczna przeprowadziła prawie pięć i pół tysiąca kontroli, z których pół tysiąca zakończyło się postępowaniami administracyjnymi. Wobec aptek prowadzonych było ponad 400 postępowań, wobec hurtowni ok. 100.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!