Lobelia przylądkowa to urocza roślina, która kwitnie aż do mrozów. Nie wyobrażam sobie bez niej balkonu. Sprawdź, jak o nią zadbać

Lobelia przylądkowa (Lobelia erinus) jest w Polsce uprawiana od dawna i ciągle jest popularna. Nie jest może „przebojem sezonu” – choć moim zdaniem powinna być – bo ma wiele zalet. To raczej roślina solidna, którą co roku można kupić w sklepach ogrodniczych, bez problemu dostaniesz też jej nasiona do samodzielnej uprawy. Ja sadzę ją od lat i nie wyobrażam sobie roku bez niej.

Najczęściej jest sprzedawana po prostu pod nazwą lobelia, ale zwróć uwagę na hasło „przylądkowa”, albo wygląd rośliny, bo od kilku sezonów pojawiły się też inne gatunki lobelii, które od niej znacznie się różnią. Inna nazwa lobelii to stroiczka.

Ta lobelia jest niedużą rośliną – dorasta do ok. 25-30 cm wysokości. Może mieć pędy wzniesione, albo wiszące. Zwróć na to uwagę, bo jedne i drugie wyglądają ładnie, ale te o wiszących pędach nie nadają się na rabaty, a w doniczkach trzeba je tak posadzić, żeby łodyżki miały gdzie się zwieszać (idealnie nadają się do wiszących koszyków, możesz je też sadzić przy krawędzi doniczki).

Lobelia ma nieduże, wąskie listki, ale i tak ich prawie nie widać spod morza kwiatów, jakie tworzy. Kwiaty najczęściej są niebieskie, ale są także odmiany kwitnące na różowo, fioletowo i biało. Często mają białe wzorki.

Gotowe, kupione sadzonki sadzi się w maju. Lobelię możesz też wyhodować z nasion, które sieje w lutym-marcu w domu, a na balkon lub do ogrodu przenosi się również w maju. Dowiedz się więcej: kiedy i jak siać lobelie, żeby dobrze wyrosły.

Jeśli kupisz już kwitnącą lobelię w maju, to będzie miała kwiaty do późnej jesieni, w praktyce – dopóki nie zniszczy jej mróz. U mnie na balkonie zdarzały się nawet na początku grudnia, a listopadem nie przejmowały się w ogóle (chyba że przyszedł większy przymrozek). Natomiast jeśli uprawiasz lobelię z nasion, na kwiaty będziesz czekał mniej więcej do czerwca (to zależy to od terminu siewu), ale później będzie kwitła już tak samo.

Lobelie przylądkowe uprawia się w Polsce jako kwiaty jednoroczne.

Może się zdarzyć, że w niekorzystnych warunkach lobelia nieco osłabnie i przestanie kwitnąć. Wtedy przytnij jej pędy. Szybko wypuści nowe i obsypie się kwiatami. Jednak zadbaj też o dobre warunki dla niej.

Lobelia lubi słońce, ale umiarkowane. Miejsce typu „patelnia” z prażącym mocno i długo słońcem, nie są dla niej najlepsze. Stanowisko od południa, bez żadnego cienia, nie jest dobrym wyborem. Znacznie lepiej będzie rosła w takim miejscu, gdzie słońce jest tylko przez część dnia, lubi również lekki cień.

Posadź ją w żyznej ziemi – w doniczce wystarczy dobrej jakości uniwersalna ziemia do kwiatów, w ogrodzie doceni dodatek kompostu. Warto ją zasilać nawozem przeznaczonym dla roślin kwitnących, ale rób to z umiarem. Dobrze sprawdza się też biohumus.

Na pewno musisz pamiętać o podlewaniu lobelii. Nie lubi przesuszenia – w takiej sytuacji może przestać kwitnąć (ale jeśli zaczniesz o nią dbać, to po przycięciu, powinna wybaczyć ten błąd i zregenerować się). Jednak nie możesz jej też zalewać wodą. Ziemia powinna być lekko wilgotna. 

Lobelia pięknie wygląda solo, możesz posadzić razem kilka jej kolorów. Ale możesz ją też sadzić np. ze smagliczką nadmorską, bakopą, petuniami, werbenami ogrodowymi, pelargoniami. Jeśli miejsce jest mniej nasłonecznione, to dobrym towarzystwem będą też niecierpki i koleusy.

Jeśli chcesz ją mieć na rabacie w ogrodzie, to po pierwsze, wybierz odmianę o wzniesionych pędach, a po drugie posadź ją z brzegu, na pierwszym planie, tak żeby nie zasłoniły jej wyższe rośliny. Stworzy ładną poduchę kwiatów.