Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mama idzie na rzeź

Jakub Roszkowski [email protected]
Co 10 krowa w regionie jest chora na białaczkę, ale jej mięso jest jadalne.
Co 10 krowa w regionie jest chora na białaczkę, ale jej mięso jest jadalne. fot. Radek Brzostek
Żeby pozbyć się chorego bydła, w rzeźniach zabija się cielne krowy, będące nawet w ósmym miesiącu ciąży. Tak każe prawo. - Czy to jest ludzkie? - pytali nas hodowcy.

naszym zdaniem

naszym zdaniem

Mówiąc pragmatycznie, po co zabijać cielną krowę, skoro wystarczy poczekać, odchować młode w izolacji, i dopiero zabić? Tylko nie o pragmatyzm czy ekonomię tu chodzi, a o obyczajowość. W naszeju kulturze nigdy nie było przyzwolenia na zabijanie jakiejkolwiek ciężarnej istoty, aż do teraz... Jednak i teraz taki czyn to okrutne barbarzyństwo.
Redakcja

Przepis jest jasny - jeśli u krowy wykryto białaczkę, zwierzę trzeba zabić jak najszybciej. To, że jest cielne, nie ma znaczenia. - Chodzi o to, by natychmiast wyeliminować zagrożenie - tłumaczy Eugeniusz Brzeziński, zastępca Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Sławnie.

W Polsce, także w naszym regionie, sporo bydła ma białaczkę. To zupełnie niegroźna choroba dla ludzi, ale łatwo rozprzestrzeniająca się i zabójcza dla krów. Musimy ją wyplenić, inaczej Unia Europejska zakaże eksportu polskiej wołowiny.

- Wszystko jasne, ale czy to ludzkie zabijać matkę w ósmym miesiącu ciąży? - pyta Henryk Leszcz, nasz Czytelnik, który pracuje w firmie transportowej i wczoraj dostał właśnie zlecenie na przewóz do ubojni w Poznaniu krowy na rzeź. Rolnicy, z którymi rozmawialiśmy, także mają obiekcje. Ale nie mają wyjścia.

- Albo zwalczamy tę chorobę albo nie - stawia sprawę jasno Alicja Graczyk, Powiatowy Inspektor Weterynaryjny z Koszalina. - Bydło, u którego wykryto białaczkę, ma tylko jeden kierunek - do ubojni. Przecież cielę z chorej matki też trzeba zabić, bo również będzie chore. Nie ma potrzeby czekać na poród.

- Z białaczką mamy dziś wielki problem i trzeba sobie z nią poradzić nawet w tak drastyczny sposób - przekonuje inspektor Eugeniusz Brzeziński. Wtóruje mu Witold Krawczyk z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Darłowie. - Jeśli wykryjemy w stadzie białaczkę, rolnik musi natychmiast oddać chore krowy do uboju. Nawet te cielne. Pozostałe będą pod ścisłą kontrolą. W tej chwili tylko w powiecie sławieńskim mamy 12 takich hodowli - kończy inspektor Brzeziński.

Cóż jeszcze o tej sprawie należy wiedzieć? Ano to, że rolnik za zarażona krowę dostaje w ubojni ok. 3 tysiace zł, mięso natomiast trafia na nasze stoły, bo jest jadalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!