Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy skarżą się na politykę ratusza w Szczecinku

(r)
Fot. Archiwum
Samotne denerwują się, że miasto wycofało się z dopłat do najmłodszych dzieci w przedszkolach. W ratuszu tłumaczą, że nie mieli innego wyjścia.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Rajmund Wełnic

Maluchy upychano po przedszkolach, bo w Szczecinku nie ma żłobka. I w tym tkwi problem. Burmistrz jest przeciwnikiem żłobków. Szkoda. Może warto wrócić do tego pomysłu, gdyby miastu udało się odzyskać gmach Przedszkola "Sezam" i tam ulokować żłobek? Mimo że to nie jest zadanie własne miasta, ale pracujących mam jest u nas sporo.

Problemu można się było spodziewać już kilka miesięcy temu, gdy pierwszy raz pisaliśmy o tym, że rodzice dzieci w wieku poniżej 2,5 roku będą musieli ponieść pełną odpłatność za ich pobyt w przedszkolu.

Do tej pory rodzice ponosili część kosztów pobytu malucha w przedszkolu (około 130-160 zł miesięcznie plus wyżywienie), ratusz dopłacał placówce niepublicznej około 250 zł. Po czerwcowej kontroli, gdy "odkryto" w przedszkolach około 80 młodszych dzieci, niepodlegających obowiązkowi przedszkolnemu, postanowiono, że miasto nie będzie ich dotować. Dwulatka można oczywiście umieścić w przedszkolu, ale trzeba liczyć się z ponoszeniem pełni kosztów, czyli około 400 zł plus wyżywienie.

Nie każdego na to stać. W liście do redakcji na trudne położenie skarży się Czytelniczka, samotna matka (dane do wiadomości redakcji): - Samotne mamy, które chcą pracować, miały otrzymać pomoc, ale wszystkie podania do burmistrza o wsparcie zostały odrzucone - pisze. - Wiele z nas żyje tylko z alimentów oraz pomocy opieki społecznej, jak te matki mają podjąć pracę, skoro nie mają z kim zostawić dziecka, a nie stać ich na opłacenie opiekunki? Wychodzi na to, że muszą iść pod ratusz i prosić o parę groszy na życie.

- Miasto nie może dotować pobytu w przedszkolach dzieci w wieku poniżej 2,5 lat - odpowiada Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy szczecineckiego ratusza. - Przedszkola mogą przyjmować dzieci poniżej 2,5 lat, ale nie dostaną na nie żadnych dotacji z miasta. Pełną odpłatność będą musieli wnieść rodzice. Przedszkola muszą spełniać odpowiednie warunki, bo w przypadku bardzo małych dzieci wchodzą w grę ostrzejsze wymagania sanitarne, jak dla żłobka, np. kuchnia mleczna. Decyzja należy do dyrekcji przedszkoli.

Rzecznik dodaje, że po zamknięciu Przedszkola Sezam przy ulicy Klasztornej była konieczność "odblokowania" miejsc dla 3-6-latków, zajmowanych przez młodsze dzieci.

Jak sprawdziliśmy w szczecineckich przedszkolach jest spora grupa dzieci, których rodzice korzystają z dopłat z MOPS. Kryterium przyznania takiej pomocy jest trudna sytuacja materialna rodziny, a decyzja zależy od opinii pracownika socjalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!