Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecenasowi po kieszeni

(zas)
Adwokaci twierdzą, że nie zarabiają zbyt wiele, a konkurencja wymusza na nich pracę za coraz to mniejsze pieniądze. Ich klienci są innego zdania. Coraz mniej Polaków stać na wynajęcie mecenasa. Zdjęcie zrobiliśmy podczas niedawnego procesu gangu zapaśników w Sądzie Okręgowym w Koszalinie.
Adwokaci twierdzą, że nie zarabiają zbyt wiele, a konkurencja wymusza na nich pracę za coraz to mniejsze pieniądze. Ich klienci są innego zdania. Coraz mniej Polaków stać na wynajęcie mecenasa. Zdjęcie zrobiliśmy podczas niedawnego procesu gangu zapaśników w Sądzie Okręgowym w Koszalinie. Radek Brzostek
Adwokaci biorą za dużo za swoje usługi - uważa minister sprawiedliwości. Chce to zmienić. - To kolejny zamach na naszą niezależność - zgodnie odpowiadają mecenasi.

Zdaniem ministra, mecenasi łupią swoich klientów, ile wlezie. Aby to zmienić, chce wprowadzić adwokacki cennik usług. Dzięki temu z góry będzie wiadomo, ile maksymalnie zapłacimy za przeprowadzenie rozwodu albo poradę prawną.
Ile dziś kosztuje wynajęcie adwokata? Boleśnie przekonali się ci, którzy z jego usług musieli skorzystać. - Pierwsza porada 100 zł, potem pismo procesowe i kolejne 200 złotych. Adwokat dwa razy poszedł ze mną do sądu i wziął 600 złotych. W sumie zapłaciłam 900 zł za proste przejęcie działki wartej ledwie trzy razy tyle - mówi Jadwiga Koprowicz z Koszalina.
- Miałam sprawę spadkową. Chodziło o podział domu. Nie dość, że przegrałam i musiałam zapłacić koszty sądowe, to jeszcze adwokat wziął ode mnie 720 złotych. Za co, skoro nic nie pomógł? - pyta Kazimiera Stankiewicz z Kołobrzegu.
O tym, ile kosztuje adwokat wiedzą też ci, którzy mieli osobiste kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. - Byłem oskarżony o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W Koszalinie żaden adwokat nie chciał mnie bronić. Sprawa była za poważna, by liczyć na obrońcę z urzędu. Znalazłem mecenasa w Szczecinie. Za każdy przyjazd do prokuratury, a potem do sądu, brał ode mnie 500 złotych. Nawet, gdy sprawa spadała z wokandy, bo ławnik się rozchorował. Jak wszystko się skończyło i zostałem uniewinniony, to długi miałem takie, że będę je spłacać latami - mówi mieszkaniec podkoszalińskiej wsi.
Rozwód też bywa kosztowny, szczególnie gdy zwaśnieni małżonkowie nie mogą się dogadać, a w grę wchodzi podział majątku. - Ile zapłaciłem? Jakieś 20 tysięcy. Mój rozwód trwał trzy lata w dwóch instancjach. Chodziło głównie o to, jak zostanie podzielona moja firma i nieruchomości - opowiada Jarosław Buczyński z Białogardu.
Dlatego minister chce, poza maksymalnymi stawkami, wprowadzić także zasadę, że mecenasom płaci się dopiero po zakończeniu procesu, i to "do ręki" co najwyżej 250 zł, a resztę na konto.
Co na taką propozycję ministra adwokaci? Oczywiście zgodnie mówią "nie". - Ustalenie maksymalnych stawek to nic innego, jak ograniczenie wolności gospodarczej. To tak samo, jakby powiedzieć murarzowi, że za wybudowanie domu może wziąć jedynie tyle a tyle pieniędzy i ani grosza więcej - mówi Ryszard Bochnia, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Koszalinie.
Z kolei aprobatę palestry wzbudza kolejny pomysł ministra, by uruchomić bezpłatną pomoc prawną dla najbiedniejszych Polaków. Bo tak naprawdę nie byłaby bezpłatna, tylko płaciłby za nią skarb państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!