Protest zorganizowali okoliczni mieszkańcy domagający się od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poprawy bezpieczeństwa na odcinku DK6 w gminie Biesiekierz, a przede wszystkim między Starymi a Nowymi Bielicami. - Najpierw obiecali nam tort, czyli sygnalizację świetlną lub rondo na skrzyżowaniu w Starych Bielicach, a teraz proponują lizaka, czyli dwa lewoskręty, które nie załatwią problemu. Od lat drogowcy zwodzą nas w tej sprawie, dlatego zostaliśmy zmuszeni do zablokowania drogi - tłumaczy Leszek Matusik, przewodniczący Stowarzyszenia Nasz Dom Biesiekierz.
Wtóruje mu Wanda Kamyk, radna gminy: - Wymówką GDDKiA są pieniądze (sygnalizacja ma kosztować 250-300 tys. zł - red.), a nam się wydaje, że życie ludzkie jest warte dużo więcej niż choćby nawet milion złotych. Urzędników jednak najwyraźniej żadne ofiary nie przekonują - wskazuje.
Dlatego, żeby zwrócić ich uwagę, w godz. 17-19 ok. 30 mieszkańców gminy przechadzało się w tę i z powrotem przejściem dla pieszych przez krajową "szóstkę" w Starych Bielicach. W rękach mieli transparenty z żądaniami wobec drogowców. Już chwilę po rozpoczęciu protestu przed przejściem utworzył się korek. Przede wszystkim od strony Szczecina, bo podróżujących z Koszalina policja kierowała objazdem przez Mścice.
Mimo dość wysokiej temperatury, kierowcy ze stoickim spokojem reagowali na przymusowy postój. Jedni wychodzili na papierosa, inni korzystali z okazji, by uzupełnić płyny eksploatacyjne w autach, a jeszcze inni cierpliwie czekali wewnątrz pojazdów. - Choćbym miał tu stać pięć godzin, to jestem gotowy - zapewniał Henryk Wojciech z Wejherowa. - Ci ludzie walczą w słusznej sprawie, bo wjazd do Koszalina to męka, a ten odcinek jest w dodatku szczególnie niebezpieczny. Żeby nie było tu więcej tragedii, powinni postawić światła.
Na wyrozumiałość kierowców miał wpływ także fakt, że policja porozumiała się z protestującymi, by ci co kilka minut opuszczali przejście, pozwalając rozładować korek. O tym, że nie wszyscy zgadzają się z ich postulatami protestujących, a przede wszystkim formą protestu świadczy jednak gorąca dyskusja na forum internetowym Głosu Koszalińskiego. Nie brakuje tu głosów, że blokada utrudnia życie zwykłym ludziom, a nie decydentom. "Dlaczego nie protestujecie pod siedzibami urzędów i ich nie blokujecie?" - pytają niektórzy Internauci, a inni zauważają, że skrzyżowanie świetlne w Starych Bielicach jest niepotrzebne, bo tylko spowolni ruch i spowoduje korki.
Organizatorzy blokady nie obawiają się jednak, że zniechęcą opinię publiczną do swoich postulatów. - Na pewno nie krytykują nas mieszkańcy Bielic i okolic, bo znają problem i także domagają się poprawy bezpieczeństwa - uważa Wanda Kamyk. - Poza tym walczymy o bezpieczeństwo wszystkich, także tych, którym blokada się nie podoba. Nawet jeśli sygnalizacja spowoduje korki, to warto, jeśli uda się w ten sposób uratować choć jedną osobę.
- Myśleliśmy o zablokowaniu GDDKiA w Koszalinie, ale tam nasza akcja przeszłaby bez echa - podkreśla Leszek Matusik. - Tutaj może przynajmniej minister Nowak (Sławomir, Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej - red.) o nas usłyszy, skoro Szczecin ponoć nie ma wpływu na to czy znajdą się pieniądze na budowę sygnalizacji.
Wbrew pierwotnym planom, protestujący dają decydentom dwa tygodnie na spełnienie żądań. - Nie chcemy, by natychmiast budowali nam światła, ale chcemy, żeby ustalili konkretny termin inwestycji. Jeśli tego nie zrobią, wznowimy blokadę - zapowiadają.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?