MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Kołobrzegu nie wytrzymał. Zorganizował protest przeciw łopatologii

Iwona Marciniak [email protected]
Zbigniew Pszczoła, za nim roboty drogowe na ul. Synów Pułku. – Robotników od początku było tu od groma, ale głównie opierali się na łopacie.
Zbigniew Pszczoła, za nim roboty drogowe na ul. Synów Pułku. – Robotników od początku było tu od groma, ale głównie opierali się na łopacie. Fot. Karol Skiba
- No nie wytrzymałem - mówi Zbigniew Pszczoła, który zablokował prace drogowców przed swoim domem. - Bo co innego mówili, co innego robili, a mnie prawie całkiem odcięli od drogi.

Nie wytrzymał w środę. Siadł na ziemi przed koparką, wgryzającą się w drogę wprost przed jego domem przy ul. Synów Pułku na osiedlu Radzikowo. Zrobił to po alarmie, który podniósł w Urzędzie Miasta. Chodziło o to, że działający na zlecenie magistratu drogowcy złamali niepisaną umowę. Mieli przystąpić do remontu dalszej części ulicy dopiero wtedy, gdy zakończą go w części, od której zaczynali.

- Jestem inwalidą drugiej grupy po dwóch zawałach. Mam mały zakład wulkanizacyjny. Pozwala mi dorobić na chleb i leki - opowiada kołobrzeżanin. - Przez ten remontowy bajzel, który zaczął się tu pierwszego czerwca, tracę klientów, spadły mi obroty. Prosiłem, żeby zaczęli ryć w ziemi przed moim domem dopiero wtedy, kiedy podciągną to, co już zrobili, chociaż z 10 metrów od mojego domu. Klienci mogliby podjeżdżać tak blisko jak się da, a ja bym im te opony przynosił.

Protest drogowy ściągnął na miejsce policję, Straż Miejską i dwie karetki, bo Zbigniew Pszczoła podejrzewał się o stan przedzawałowy. Odmówił jednak przyjęcia pomocy lekarza. W końcu odpuścił, bo okazało się, że drogowcy w jakieś trzy godziny ułożyli kostkę brukową u zbiegu ul. Synów Pułku i Żeglarskiej, umożliwiając mieszkańcom Synów Pułku dojazd bliżej posesji od strony już wyremontowanej ulicy.

- Czyli można było - mówi z satysfakcją. - Najbardziej mnie rozbraja tempo tego remontu - dodał zirytowany. - Siedemdziesięciometrowy odcinek naszej ulicy robili 60 dni!
Rzecznik Urzędu Miasta, Michał Kujaczyński, tłumaczy, że pierwotnie prace remontowe miały zakończyć się jeszcze przed sezonem. Wydłużenie terminu okazało się niezbędne, gdy mieszkańcy Radzikowa zaprotestowali przeciw pierwotnej lokalizacji kolektora kanalizacyjnego. Z kolei prace posuwają się wolno, bo towarzyszy im budowa nowej kanalizacji deszczowej. Nowy termin zakończenia remontu to koniec sierpnia.

Zbigniew Pszczoła w kwestii tempa prac też ma swoją teorię: - Tak to się wlokło, bo robotników od początku było tu od groma, ale stosowali "łopatologię" i "płotologię", czyli głównie opierali się na łopacie lub na płocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!