Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młyny Stoisław Koszalin rozegrają dziś awansem mecz 13. kolejki PGNiG Superligi Kobiet [ROZMOWA]

Jacek Wójcik
Jacek Wójcik
O aktualnej sytuacji klubu rozmawialiśmy z Romanem Granosikiem, prezesem Piłka Ręczna Koszalin SA.
O aktualnej sytuacji klubu rozmawialiśmy z Romanem Granosikiem, prezesem Piłka Ręczna Koszalin SA. archiwum
O godz. 18.00 w hali przy ul. Śniadeckich zmierzą się z mistrzyniami Polski i liderem rozgrywek, Zagłębiem Lubin. O meczu i aktualnej sytuacji klubu rozmawialiśmy z Romanem Granosikiem, prezesem Piłka Ręczna Koszalin SA.

Dziś pierwsze domowe spotkanie zespołu w 2022 roku. Zaczynamy z wysokiego pułapu. Jakie są nastroje przed tym starciem?

Gramy z mistrzem Polski, zespołem który występuje w europejskich pucharach. Siła Zagłębia jest bardzo duża. Na pewno jednak nie składamy broni. Chcemy, żeby dziewczyny zaprezentowały się z jak najlepszej strony i zostawiły serca na boisku. Rozmawiam z nimi i wiem, że one również tego chcą.

Zagłębie zagra 3 dni po porażce 32:34 w meczu Ligi Europejskiej w Rumunii. Z pewnością będzie zmęczone meczem i podróżami. To może być atut dla Młynów?

Uważam, że nie możemy na to za bardzo liczyć. Musimy patrzeć na skład Zagłębia na papierze, a jest on bardzo wyrównany. Rywal ma 16 zawodniczek, te wchodzące z ławki nie robią różnicy na niekorzyść. To niezwykle wymagający i mocny zespół.

W kadrze naszego zespołu i wokół niego pojawiły się ostatnio zawirowania. Doszło do zmian w sztabie medycznym, wypada też kolejna - po kontuzjowanej Emilii Kowalik - zawodniczka.

Sytuacja kadrowa od początku sezonu jest daleka od ideału. Gramy w 12-13-osobowym składzie. Teraz wypadła jeszcze Ada Nowicka, która zostanie mamą. Gratulujemy jej, będzie występowała w nowej roli w życiu prywatnym. My musimy się skupić na graniu tymi dziewczynami, które są do dyspozycji. Prochu nie wymyślimy, a pozyskać nowe w trakcie sezonu jest trudno.

Czy to znaczy, że nie ma widoków na uzupełnienie dosyć szczupłej kadry?

Cały czas monitorujemy rynek polski i europejski. Udało nam się już zakontraktować nową zawodniczkę w zastępstwie Nowickiej. Jest nią Karolina Mokrzka, która dwa ostatnie sezony spędziła w Kobierzycach, a obecny rozpoczęła w pierwszoligowym JKS San Jarosław. Mam nadzieję, że zagra już w niedzielnym meczu Pucharu Polski w Gnieźnie.

Początek roku to dobry czas na podsumowanie poprzedniego. Jaki on był dla klubu?

Bardzo trudny ze względu na pandemię. Na 2-3 dni przed meczem nie wiedzieliśmy, czy będziemy grali czy nie. Pod względem sportowym, jak i finansowym nie jestem zadowolony. Pierwszy raz zakończyliśmy rok kalendarzowy na minusie. To kwota 230 tys. zł. O tyle mniejszą dotację otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego. Oczywiście mam świadomość, że decyzja była podyktowana trwającą pandemią. Musimy zebrać mocno siły i nadrobić te straty. Rozmawiamy o tym z naszymi partnerami i sponsorami. Klub cały czas posiada płynność finansową. Wiadomo jednak, że jak nie ma zobowiązań to pracuje się bardziej komfortowo.

Na pierwsze półrocze klub ma otrzymać z miasta 500 tys. zł. Wygląda na to, że powrotu do dotacji w wysokości 1,2 mln na rok nie będzie.

Pierwszą transzę dostajemy na działalność do czerwca. Mam nadzieję, że po rozmowach z miastem będziemy wiedzieli, jaka kwota planowana jest na drugie półrocze. Od tego będzie zależeć jaki będziemy budowali zespół na następny sezon. Na pewno nie będę podejmował zobowiązań finansowych bez pokrycia.

Prowadzi pan klub już piąty sezon. Czy jest najtrudniejszy z dotychczasowych?

Gdy przychodziłem do klubu, był w zdecydowanie gorszej sytuacji finansowej. Z roku na rok zmniejszaliśmy zadłużenie. Doprowadziliśmy do tego, że klub został z niego wyprowadzony. W tym czasie dwukrotnie zdobyliśmy brązowy medal PGNiG Mistrzostw Polski. Niestety, pandemia sprawiła, że znaleźliśmy się w takiej, a nie innej sytuacji. Pojawiły się straty wynikające m.in. z braku przychodów z biletów. Przez pewien czas graliśmy bez kibiców na trybunach. Po ich powrocie frekwencja jest niższa, co jest zrozumiałe, bo wszyscy boimy się pandemii. Patrząc jednak na inne kluby, frekwencja u nas nie jest najgorsza, a wręcz przeciwnie.

W Polskim Ładzie pojawiła się ulga finansowa dla firm wspierających sport. Sądzi pan, że może to ułatwić pozyskiwanie środków?

Do tej pory nie było w przepisach takich możliwości. My już rozmawialiśmy z dotychczasowymi i potencjalnymi sponsorami, podając że jest taka możliwość. Najbliższy czas pokaże jaka będzie reakcja.

Rozgrywki Superligi nie dotarły jeszcze do półmetka, ale tabela jest już dość wyraźnie podzielona. O co w dalszej części sezonu walczyć będzie nasza drużyna?

Wychodzimy z założenia, że do każdego meczu podchodzimy jako do tego najważniejszego i staramy się zdobyć 3 punkty. Koniec sezonu pokaże, na ile byliśmy mocni i co mogliśmy w tym sezonie osiągnąć. Chcemy zaprezentować się z dobrej strony również w Pucharze Polski. Traktujemy mecze także marketingowo. Każdy to możliwość zaprezentowania zespołu i Koszalina w Polsce. Chciałbym przypomnieć, że poprzez drużynę Młyny Stoisław Koszalin, nasz klub generuje promocję na rzecz Gminy Miasto Koszalin wartą ponad 4 mln zł! Takie są dane za miniony sezon.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera