MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Must be the music: Trzy pytania do Bladego Krisa

(r)
Blady Kris i jego mama Danuta Kadela.
Blady Kris i jego mama Danuta Kadela. Rajmund Wełnic
Znakomity beatboxer ze Szczecinka wraz z kolegami z zespołu Bruk Braders wszedł do finału programu "Must be the music".

- Trzy lata temu jako beatboxowy solista dotarłeś do finału TVN-owskiego "Mam talent", teraz podbijacie podobny program w Polsacie. Skąd pomysł na "powtórne wejście do tej samej rzeki"?
- Z Roxorloopsem Belgii i Dharnimz Singapuru (koledzy, którzy wraz z Bladym Krisem tworzą Bruk Braders - dop. aut.) przyjaźnię się od lat, bo chcąc coś robić w Polsce w naszej branży trzeba się znać. Razem organizujemy warsztaty beatboxowe i po jednym z nich w Olsztynie organizowany był casting do "Must be the music". Zgłosiliśmy się i przeszliśmy dalej. Nie planowaliśmy tego, to była spontaniczna decyzja. Moi koledzy są lepsi ode mnie, ja nadrabiam tym, że szybko się uczę. Razem uznaliśmy, że skoro mamy nowy, ciekawy projekt muzyczny, to dlaczego nie spróbować pokazać go światu?

- Czym różnią się "Mam talent" i "Must be the music", w założeniu przecież bardzo podobne?
- Przede wszystkim "Mam talent" był programem bardziej o jurorach, a nie o uczestnikach. To na trójkę siedzącą za stołem jurorskim skierowane były światła i kamery. W "Must be the music" jest inaczej. Tu oceniają nas nie dziennikarz, aktorka i jedyna w tym gronie osoba mająca kontakt z tworzeniem muzyki, ale czwórka profesjonalistów z branży muzycznej, siedzących w tym od lat. Z różnych jej dziedzin, ale fachowców najwyższej klasy, doświadczonych muzyków, dla których muzyka jest całym ich życiem. Doskonale wyczuwają różne nowości i trendy we współczesnej muzyce. Odcinki "Must..." realizowane na żywo były dla nas ogromie wyczerpującym przeżyciem i sprawdzianem.

- Trzy lata temu byłeś w finale, teraz już to osiągnięcie powtórzyliście. Na co liczycie w finale "Must be the music" ?
- Chcemy się znaleźć w pierwszej trójce. Nie będzie to łatwe, ale powalczymy. W "Mam talent" przecierałem szlaki dla beatboxu, który nie był szerzej znany w Polsce. Dziś - mam nadzieję - jest bardziej zrozumiały dla wielu osób niż trzy lata temu. Przez ten czas na pewno stałem się lepszym muzykiem, dojrzałem. Myślę, że tworzymy dziś jeden z najlepszych zespołów beatboxowych na świecie. Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie wysoko, ale najważniejsze, że się wciąż rozwijamy, chcemy robić dobrą muzykę, dobrze nam się ze sobą współpracuje i naprawdę tworzymy band.
Rozmawiał:

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!