Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MZK w Koszalinie: Gapowicz mimo woli nie odpuścił i powalczył o swoje

mas
Nasza Czytelniczka, której brat został niesłusznie uznany za gapowicza i ukarany, opisała zdarzenie z autobusu MZK w Koszalinie. Ku przestrodze. W końcu karę anulowano, ale chłopaka i jego rodziny nie przeproszono.
Nasza Czytelniczka, której brat został niesłusznie uznany za gapowicza i ukarany, opisała zdarzenie z autobusu MZK w Koszalinie. Ku przestrodze. W końcu karę anulowano, ale chłopaka i jego rodziny nie przeproszono. archiwum
Nasza Czytelniczka, której brat został niesłusznie uznany za gapowicza i ukarany, opisała zdarzenie z autobusu MZK w Koszalinie. Ku przestrodze. W końcu karę anulowano, ale chłopaka i jego rodziny nie przeproszono.

- Brat wraz ze swoją koleżanką wracając z rozpoczęcia roku szkolnego postanowił, w nowym mieście, skorzystać z miejskiego transportu - relacjonuje Czytelniczka. - W kieszeni miał banknot 100 -złotowy, a autobus już nadjeżdżał. Ze względu na to, że wydanie reszty ze 100 zł - o ile w kioskowej kasie byłyby drobniejsze pieniądze, bo czasami jest problem z taką resztą - zajęłoby co najmniej kilka minut, a autobus nie poczeka, brat postanowił spróbować wykupić bilet jednorazowy ulgowy u kierowcy.

Zależało mu na czasie, by zdążyć na kolejny autobus, tym razem do domu. Wsiedli więc do autobusu, jednakże tu też, niestety, był problem z tak dużą resztą. Brat poinformował więc kierowcę, że podejdzie do koleżanki, pożyczy drobne i za chwilę wróci po bilet. Z odliczoną kwotą w ręku zmierzał w kierunku kierowcy. Trzy kroki przed okienkiem, jeden z kontrolerów zagrodził przejście, nie dając możliwości wykupienia biletu ani nie przystając na wyjaśnienia brata i wlepił mandat. Tu nasuwają się trzy pytania: ile czasu jest na wykupienie biletu? Czy kontroler miał prawo uniemożliwić wykupienie biletu na przejazd? Czy każdy uczciwy - a ludzi w podobnej sytuacji znajdzie się wielu - musi być "kanarowym oszustem"?

Nasza Czytelniczka powołuje się na regulamin MZK, gdzie jest mowa o tym, że "po wejściu do pojazdu pasażer obowiązany jest niezwłocznie i bez wezwania skasować bilet w kasowniku, lub nabyć bilet w formie paragonu fiskalnego u kierowcy." - Czy opisana sytuacja jest niezgodna z użytym w regulaminie pojęciem "niezwłocznie"? - dodaje kobieta. Na tym nie koniec.

Młody człowiek nie dał za wygraną. Była więc wizyta w MZK i rozmowa z szefem spółki i pracownikami MZK. Doszło do konfrontacji. Każda ze stron pozostawała przy swojej wersji. Na prośbę Czytelniczki sprawdzono w końcu monitoring z autobusu. - Obejrzeliśmy film z monitoringu i sprawa nie jest jednoznaczna - mówi Jerzy Banasiak, rzecznik MZK.

- A jeżeli są wątpliwości, to są one rozstrzygane na korzyść oskarżonego. Kara została więc anulowana, a młodemu człowiekowi zaproponowano ostatecznie poniesienie opłaty manipulacyjnej - to 7,25 złotego. Ta opłata wynika z uchwały Rady Miejskiej i wynosi 2,5 - krotność najtańszego biletu. A wzięło się to stąd, że ten młody człowiek rzeczywiście w chwili kontroli nie miał biletu. Jednocześnie kierowca potwierdził, że próbował on kupić bilet u niego, i że był problem z wydaniem reszty. Ta pani oczekuje też przeprosin, ale na te kontrolerzy się nie zgadzają. Twierdzą, że działali zgodnie z procedurą.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!