- Nie ma bezpośredniego zagrożenia, na miejscu są specjaliści, bez przerwy monitorują ten odcinek gazociągu - informuje Tomasz Rogowski z koszalińskiej Gazowni.
Wiadomo, że gaz zaczął ulatniać się już w weekend. Natychmiast wezwano więc fachowców. Ci stwierdzili, że awaria jest rzeczywiście rozległa. Odkopano ponad sto metrów rury. Stwierdzono, że pęknięcia gazociągu pojawiły się w kilku miejscach. - Przyczyna awarii nie jest nam w tej chwili znana - mówi dalej Tomasz Rogowski. - Uloty mogą być jeszcze w kilku miejscach. Ale ten gaz jest lżejszy od powietrza, więc natychmiast trafia wysoko do atmosfery. Nie ma więc bezpośredniego zagrożenia - twierdzi nasz rozmówca.
Mieszkańcy pobliskich domów, mimo awarii, na razie gaz mają. Gazownicy nie planują też wyłączeń gazu. - Będziemy pracowali bez przerwy, dopóki pozwala na to pogoda. Ale terminu zakończenia prac i usunięcia awarii nie potrafię w tej chwili podać. To może być jednak już najbliższy piątek - powiedział nam Tomasz Rogowski.
Usuwanie awarii trwa. Tymczasem narzekają kierowcy. Nic dziwnego, wczoraj jazda samochodem w tej części miasta nie należała do przyjemnych. Przejezdna była tylko jedna nitka i tak już wąskiej ul. Niepodległości. Nikt nie kierował ruchem, skrzyżowanie z ul. Spółdzielczą było więc zakorkowane. Po naszej interwencji wykonawca zapowiedział, że jego pracownicy zajmą się także i tą sprawą. Przy okazji poprosił jednak, by przypomnieć kierowcom, by nie parkowali w pobliżu gazociągu, na czas usuwania awarii, swoich samochodów. - To bardzo utrudnia prace i ruch na ulicy - wytłumaczył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?