Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zakończył się proces 27-letniego Janusza W. z Koszalina. 2 września 2011 roku w garniturze, gumowej masce, z pistoletem w dłoni wtargnął do poczty w Darłowie.
- Co, nie oglądacie telewizji! To jest napad! - krzyczał.
Zdemolował roletę, a przerażona kasjerka oddała mu worek z gotówką. W środku było 4 tys. 417 złotych. Rabuś zabrał pieniądze i zaczął uciekać. Był uzbrojony w dwa pistolety. W pogoń za nim ruszył dyrektor pobliskiego banku oraz policjanci. Janusz W. zaczął do nich strzelać z rewolweru gazowego, który sam przerobił na broń ostrą. Został jednak zatrzymany. Prokuratura postawiła oskarżonemu pięć zarzutów, m.in. rozboju z bronią w ręku, gróźb, zniszczenia mienia i usiłowania zabójstwa dwóch policjantów.
Wczoraj przed sądem zeznawali biegli psychiatrzy i psycholog. Ich zdaniem Janusz W. w momencie popełnienia przestępstwa był w pełni poczytalny. - Ma on jednak osobowość nieprawidłową o cechach narcystycznych - stwierdziła psycholog. - To oznacza brak empatii,zaabsorbowanie własną osobą, fantazje na temat swoich nieograniczonych możliwości. W przeszłości chciał być konstruktorem samochodów, sportowcem, muzykiem, żołnierzem. Ma niewielkie poczucie własnej wartości i podejmuje działania, które go dowartościują - tłumaczyła.
W mowie końcowej prokurator Krzysztof Kozber wnioskował dla Janusza W. o karę łączną 15 lat więzienia, m.in. za napad, groźby karalne i usiłowanie zabójstwa. Jego adwokat Teresa Kapelińska zwróciła uwagę na okoliczności łagodzące - nic się nikomu nie stało, a pieniądze zostały zwrócone na pocztę. Ze względu na zawiły charakter sprawy narada sędziów będzie długa - wyrok zapadnie w poniedziałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?