Przypomnijmy: jednym z bandytów był policjant. - Ja sam wnioskowałem o przekazanie sprawy - mówi prokurator Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku. - Ze względu na to, że sprawa jest rozwojowa.
Do napadu na stację Orlenu doszło w sobotni wieczór, 8 października. Jednym z napastników okazał się 42-letni czynny policjant z pionu dochodzeniowo - śledczego komendy policji w Kaliszu (woj. wielkopolskie), posiadający 17-letni staż pracy. To on sterroryzował z pomocą noża pracownicę stacji i zmusił ją do oddania gotówki z kasy i sejfu. W tym czasie drugi z bandytów tankował samochód. W sumie ukradli około 4.800 złotych.
Wręcz sensacyjnie brzmią kulisy zatrzymania sprawców napadu, co nastąpiło zaledwie po kilkunastu godzinach, w Złotowie. Mówi się, że doświadczonego w ściganiu przestępców policjanta, który sam okazał się bandytą, zawiódł instynkt.
Z uzyskanych przez nas nieoficjalnych informacji wynika, że litery tablicy rejestracyjnej, markę samochodu i godzinę napadu zapamiętała pracownica stacji. Natomiast fotoradar w Białym Borze wykonał zdjęcie toyoty yaris, którą poruszali się napastnicy. To pozwoliło na dokładne ustalenie numerów rejestracyjnych. - Ten samochód pochodził z wypożyczalni - potwierdziła nam prokurator Aneta Skupień, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Samochód wyposażony był w nawigację satelitarną, co ułatwiło ustalenie trasy poruszania się nim.
Czy określenie, że sprawa jest rozwojowa oznacza, że było więcej napadów na stacje w wykonaniu tej dwójki bandytów? - Na razie śledztwo prowadzone jest tylko w tej jednej sprawie - tłumaczy prokurator. Sprawcy napadu pozostają w areszcie. Grożą im surowe kary.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?