Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie ponownie stanął 41-letni Oleg S. 21 maja ubiegłego roku Ukrainiec, wyposażony w pistolet pneumatyczny, napadł na zakład jubilerski w Koszalinie. Przyznał się do winy, ale zapewnia, że krzywdy jubilerowi zrobić nie chciał. - Sprzedawca broni zapewnił mnie, że tym pistoletem się krzywdy człowiekowi nie zrobi! - mówił na rozprawie.
A jednak. Do złotnika Zbigniewa L. oddał kilka strzałów, a metalowe kulki mogły doprowadzić nawet do śmierci 58-letniego mężczyzny - trzy utkwiły w jego ciele, jedna bardzo blisko oka. - Druga głęboko w szyi. Lekarze operacyjnie przez ponad godzinę ją wyciągali. A po wszystkim powiedzieli, że odległość od tętnicy była niewielka i mogło się to naprawdę źle skończyć - zeznawał Zbigniew L.
Oleg S. po oddaniu strzałów z gabloty zabrał obrączki. Gdyby były prawdziwe, ich wartość przekraczałaby 100 tys. złotych. Ale skradzione palety okazały się być wzornikami, wartymi 700 złotych. Został zatrzymany w Sportowej Dolinie po pościgu, w którym wzięły udział przypadkowe osoby.
Teraz sprawa mogła mieć już swój finał. Tymczasem Oleg S. na wyrok poczeka jednak jeszcze w areszcie, bo sąd musi zwrócić się do lwowskiego wymiaru sprawiedliwości z prośbą o odpis dokumentów sprawy, która w innym świetle stawia Ukraińca. Oleg S. już na etapie śledztwa przyznał, że odsiadywał wyrok za zabójstwo.
- Nożem ugodziłem ojczyma mojej dziewczyny. On się nad nią znęcał - wyjaśnił. W 2002 r. ukraiński sąd skazał go na 15 lat więzienia. Wyszedł - po złagodzeniu wyroku, po latach 11. Jak wyjaśniał, próbował sił w biznesie budowlanym, zadłużył się, w końcu przyjechał do Polski. Napad na jubilera miał zapewnić mu "szybką" gotówkę. Skończyło się na zarzutach zagrożonych karą nawet 12 lat.
- W tym przypadku możliwe jest wystąpienie warunków recydywy, czyli powrotu do przestępstwa, co może mieć wpływ na wymiar kary - tłumaczył wczoraj sędzia Jacek Matejko. - Mam nadzieję, że czas oczekiwania na dokumenty będzie liczony w tygodniach, nie miesiącach. Lwów nie jest bowiem ogarnięty zawirowaniami politycznymi.
Na ostatniej rozprawie obrońca Olega S. mecenas Marek Cichy wnioskował o powołanie dodatkowego zespołu biegłych z zakresu balistyki i medycyny sądowej, którzy mieliby raz jeszcze pochylić się nad zagadnieniem, w jakim stopniu można wyrządzić krzywdę z broni pneumatycznej. Sędzia wniosek oddalił, gdyż opinie biegłych w tym zakresie znajdują się już w aktach sprawy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?