Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie płacą jak za zboże. Rolnicy narzekają na niskie ceny w skupach

Rajmund Wełnic, [email protected]
Jerzy Jabłonowski z Marcelina koło Szczecinka uprawia170 hektarów, z tego na 105 zboża. Ma silosy, w których przetrzyma ziarno do zimy. – Przy każdych żniwach mówię rolnikom, że sprzedawać zboże zaraz po żniwach to głupota – powiedział nam wczoraj po zjechaniu z pola. Po ubiegłorocznych żniwach pan Jerzy zboże przetrzymał w silosach, a w styczniu i lutym zgłosili się po nie kupcy z Niemiec. Dali dobrą cenę.
Jerzy Jabłonowski z Marcelina koło Szczecinka uprawia170 hektarów, z tego na 105 zboża. Ma silosy, w których przetrzyma ziarno do zimy. – Przy każdych żniwach mówię rolnikom, że sprzedawać zboże zaraz po żniwach to głupota – powiedział nam wczoraj po zjechaniu z pola. Po ubiegłorocznych żniwach pan Jerzy zboże przetrzymał w silosach, a w styczniu i lutym zgłosili się po nie kupcy z Niemiec. Dali dobrą cenę. Fot. Rajmund Wełnic
Rolnicy zamiast cieszyć się z dobrego urodzaju, załamują ręce nad niskimi cenami skupu zboża. Bo ceny są o kilkadziesiąt procent niższe niż przed rokiem. I zapewne jeszcze spadną.

Właściciele gospodarstw i rolnicy z naszego regionu zamiast ruszać kombajnami w pola radzili wczoraj w Koszalinie, co począć z niskimi cenami skupu zboża. - To, co nam proponuje Stoisław - a dostosowują się do niego i mniejsze firmy - to wymuszanie na rolnikach sprzedaży po cenach, które nie mają nic wspólnego z ekonomią

- denerwuje się Edward Sadłowski, prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, sam rolnik spod Pyrzyc.
Ceny pszenicy spadły z około 600 zł za tonę do 450 zł, żyta z 480 na 280 zł. I będzie jeszcze taniej, czego nie ukrywają skupujący zboża. Co gorsza, młyny stoisławskie chcą na razie skupić 50 tysięcy ton, znacznie mniej niż rok temu o tej porze.

- Stoisław czeka, jak rolnicy zareagują, a ci bez magazynów i z płatnościami na karku, będą musieli sprzedawać po tych nieopłacalnych dla producentów cenach - twierdzi E. Sadłowski. I dodaje, że mimo to za chleb nie zapłacimy wcale taniej. Jakim cudem? - Bo już to przerabialiśmy; część rolników sprzeda zboża na paszę lub wywiezie je do Niemiec, a na wiosnę Stoisław będzie musiał płacić pod 30-40 procent drożej za zboże z importu - uważa prezes ZIR.

- W ślad za tym mąka i pieczywo też zdrożeje.

- Jeżeli ktoś tak uważa, to niech bierze kredyt, sam skupuje zboże i liczy na zwyżkę cen - odpiera zarzuty Albin Badower, prezes Młynów Stoisław. Jego zdaniem w Polsce, całej Europie i na świecie zanosi się na gigantyczną nadprodukcję zboża. Ceny nadal będą spadać, a przy obecnym kursie złotówki eksport jest nieopłacalny. Koszaliński potentat twierdzi, że musi się dostosować do cen z południa Polski, gdzie żniwa są już na półmetku.

Stoisław nie zapełni całych magazynów od razu, bo stawia na dalszy spadek cen skupu. - Tak było w zeszłym roku, gdy jesienią płaciliśmy po 650 zł za tonę zboża, a w grudniu ceny spadły nawet do 450 zł - A. Badower jest pewien, że w tym roku będzie jeszcze taniej, bo zboża obrodziły nad wyraz dobrze.
- Rolnicy niższe ceny zrekompensują sobie rekordowymi zbiorami. Rok temu z hektara było 30 kwintali, teraz zbiorą ze dwa razy więcej - pociesza żniwiarzy. - Nie ma sensu teraz robić zapasów, gdy ceny spadają. Jeżeli ktoś uważa, że zboża zdrożeją, niech robi inaczej - jego ryzyko. To gra rynkowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!